facebook

Wpisz wyszukiwaną frazę i zatwierdź, używając "ENTER"

Wszystkie jesteśmy jak Barbie

Czytając tytuł tego wpisu, zapewne przyszło Ci do głowy, że nie jesteśmy jak Barbie. Nie, bo przecież problem z nią jest prosty i oczywisty. Mówi się o tym już chyba wszędzie — ma nierealistyczne, wyidealizowane proporcje, które skłaniają dziewczynki już od najmłodszych lat do ślepego dążenia do ideału, który tak naprawdę nie istnieje. Nie zaprzeczę, że masz rację.

Do głowy od razu przychodzi też znana wszystkim piosenka Barbie Girl zespołu Aqua, która w dosłowny (i nie tylko) sposób traktuje naszą bohaterkę jak lalkę, służącą tylko do zabawy. Głupiutką dziewczynę, którą można wykorzystać, bo właściwie… sama tego chce. Poza tym to taka „typowa blondynka”, prawda?

W gruncie rzeczy niewiele ma to wspólnego z pierwotnym zamysłem tej jakże popularnej kreacji.

Problem z Barbie jest jednak inny niż jej wyidealizowane ciało. Nawet jeśli — zgodnie z prawdą — określimy tę lalkę, jak i bohaterkę magazynów oraz całej serii animowanych filmów, mianem typowej Mary Sue, nie możemy pewnym faktom zaprzeczyć.

Ruth Handler nie kupiła swojej córce, Barbie, lalki Lilli (stworzonej na wzór postaci z komiksu, skierowanej raczej do dorosłych) po to, by zachwiać jej wiarą w siebie, a dlatego, że chciała odpowiedzieć na jej potrzeby. Dziewczynka robiła przypominające ludzi zabawki z papieru, które odgrywały dorosłych, a nie popularne wśród jej rówieśniczek niemowlęta. To nie była zabawa w matkę, tylko coś zupełnie innego.

Lalka została wykupiona i przemianowana imieniem córki Ruth, ma już 62 lata i ma się dobrze na rynku. Ba, zaczęła nawet odpowiadać na potrzeby współczesnych kobiet — pojawiły się warianty z przeróżnymi figurami, kolorami skóry, fryzurami, stylami. Nasza blond Mary Sue idzie z duchem czasu, choć feministką jest już właściwe… od zawsze.

Może nie mówi się o tym często, ale Barbie podjęła się ponad 125 zawodów i ciężko powiedzieć, by w którymkolwiek z nich się nie sprawdziła. Co równie ciekawe, nie pełniła jedynie typowo (bądź nawet stereotypowo) kobiecych zawodów. Oczywiście, była na przykład nauczycielką, nianią czy baleriną, ale służyła także w armii (powietrznej, wodnej i lądowej!), była pilotką, astronautką, strażaczką, policjantką, nurkinią, tenisistką, lekarką, możemy ją zobaczyć także jako prezydentkę. Prawie nie ma zawodu, którego się nie podjęła.

Kolejną, ale niemniej ważną sprawą, są filmy z serii o naszej bohaterce. Jest ich teraz już bardzo dużo i choć przyznam się szczerze, że moje rozeznanie w tej dziedzinie sięga w najlepszym wypadku do roku 2014, to o przynajmniej dwunastu pierwszych animacjach jestem w stanie powiedzieć, że są… po prostu inspirujące.

Pomińmy, że wspomniane filmy uczą podstawowych wartości, takich jak przyjaźń, dobroć i rodzina. Barbie ma w końcu — przynajmniej, bo czasem zapomina się o Shelly, bądź uznaje, że Chelsea ją zastąpiła — trzy młodsze siostry, dla których jest ogromnym wsparciem i wzorem do naśladowania. Ma też liczne grono przyjaciół, na które zawsze może liczyć i które zawsze może liczyć na nią. Niezależnie od roli, w którą się wciela (w myśl fikcyjnego świata animacji, Barbie jest po prostu aktorką), postępuje zawsze, tak jak trzeba, a przynajmniej stara się robić wszystko w zgodzie z własnym sumieniem. Być może włamania do skarbca królewskiego bądź podszywanie się pod księżniczkę w chwili, w której ta właściwa zaginęła, nie są szczególnie szlachetne, ale jeśli już Barbie (bądź któraś jej odsłona) popełnia błędy, zawsze wyciąga z nich refleksje.

Wspomniałam, że Barbie jest inspirująca. Wystarczy otworzyć na YouTube dowolną piosenkę z tych filmów (ciii, że najczęściej są tam umieszczone z naruszeniem praw autorskich), a zaraz w komentarzach dostrzeże się ludzi, szczególnie dziewczyny i kobiety, które nasza bohaterka zainspirowała do stania się projektantkami mody, do nauki baletu bądź łyżwiarstwa, do startu przygody z jeździectwem, do surfingu, gry na instrumentach i wielu innych rzeczy.

Barbie ma też charyzmę i styl, którego wielu może pozazdrościć. Ma klasę, potrafi przyznać się do błędu i stara się znaleźć wyjście z każdej sytuacji. Mimo wszystko, mimo swoich wszelkich i jakże licznych zalet — nie jest próżna! Po prostu cieszy się życiem, kocha swoich bliskich i jest najlepszą wersją siebie. Nawet jej największa rywalka (zwykle jednostronna, bo Barbie zazwyczaj nawet nie rozumie, skąd ta niechęć) Raquel ją podziwia i mimo zazdrości, zdaje się, darzy ją pewną sympatią.

Tak czy inaczej, wszystkie czasem jesteśmy jak Barbie. A może inaczej — idąc tym tropem, nasza blondwłosa ślicznotka nie jest Mary Sue bez powodu. Nie jest świetna we wszystkim, by komukolwiek ubliżyć. Jest świetna we wszystkim, by każda dziewczyna mogła się z nią w jakimś stopniu utożsamić.

Barbie nie potrzebuje też księcia. Owszem, zazwyczaj towarzyszy jej — również w wielu wcieleniach — ukochany Ken, natomiast nie jest ona uzależniona od jego opieki, nie jest zależna od jego pomocy, uwagi i męskości, jak przedstawia się to choćby we wspomnianej wyżej piosence. Wręcz przeciwnie. Świeci własnym blaskiem, być może nawet go przyćmiewając (nie skupiajmy się tutaj na tym, czy ta relacja jest koniecznie zdrowa, to byłby zupełnie inny temat). W filmach o Barbie widzimy — mimo wszystko — dość zdrowe relacje romantyczne, na przykład w filmie Barbie jako Księżniczka i Żebraczka, albo Barbie w Świecie Mody, gdzie doszło nawet do przypadkowego rozstania wspomnianej pary. W animacjach z tej serii mamy też okazję zobaczyć klasyczną relację niemal typu from enemies to loversBarbie i Magii Pegaza. Panowie w filmie Barbie i Księżniczka Wyspy, a także w Barbie i Trzy Muszkieterki również mają swoją osobowość, są wsparciem i są wspierani. Ken też przeszedł swój rozwój osobisty na przestrzeni filmów, od praktycznie nic nieznaczącej postaci do bardzo sympatycznego bohatera, ale przecież to nie o nim rozmawiamy. Przynajmniej tym razem.

To, co niestety powszechnie kojarzy nam się z tą popularną lalką, jest bardzo krzywdzące i spłycające ją jedynie do wyglądu fizycznego. Właściwie, to czy nie spłyca się tak wszystkich kobiet? Zanim powiesz, że nienaturalne proporcje jej ciała powodują kompleksy już u najmłodszych dziewczynek (co w pewnym stopniu może być prawdą) i obrzucisz ją błotem, pamiętaj, że mnóstwo dzieci dzięki niej odkryło swoje pasje i uwierzyło w siebie.

Wiele z nas, tak popularnie mówiąc, wychowało się nie tylko na DisneyuDreamWorksie, ale także właśnie na filmach z serii o Barbie. Czy ja mam przez to kompleksy? Nie. Czy ktoś inny ma? Nie mnie oceniać.

Ze swojej perspektywy mogę powiedzieć jedynie, że mnie Barbie zachęcała do próbowania wszystkiego nawet bardziej niż disnejowskie księżniczki, które — również niepozbawione wad — niosą ze sobą pewne bardzo dobre wzorce. Chociaż przy żadnym z tych zainteresowań nie zostałam na dłużej, to jedno ze wcieleń Barbie, (moja chyba ulubiona) Anna Luiza również uwielbiała czytać. Prawie wszystkie lubiły też śpiewać, kochały zwierzęta i naturę. Może jeszcze kiedyś podejmę się szermierki, kto wie? Jako dziecko też chciałam tak zwinnie machać szpadą, jak Corinne i jej przyjaciółki. Przeczytałam z tego powodu nawet nowelkę powiązaną z Trzema Muszkieterami. Nawet jeśli niektórych aktywności nigdy się nie podejmę, może po prostu, tak jak z całą resztą, zadowolę się zdobytą wiedzą i możliwością wykorzystania jej w najmniej przewidywalnym momencie.

Barbie pokazuje, że możesz być, kim tylko chcesz. Nawet jeśli ocieka różem, chociaż nie zawsze tak było. Pierwsza wersja była ubrana w czarno-biały strój kąpielowy. A tak właściwie… Co złego jest w różu? Kiedyś nosili go królowie, książęta, szlachcice. Tak jak czerwony kojarzył się z władzą. Dlaczego więc nie możemy spojrzeć na ten różowy chaos w tym kontekście? Przecież to właśnie ona jest królową swojego życia!

Barbie kocha ludzi, kocha zwierzęta, ma wiele umiejętności i niebywałą charyzmę, jest sobą, spełnia marzenia, a co najważniejsze — Ty też możesz być jak Barbie i nie musisz z tego powodu wycinać sobie dwóch ostatnich par żeber.

Naprawdę, nie o to tu chodzi.


Tekst: Patrycja Czyżowska

Post dodany: 29 grudnia 2021

Tagi dla tego posta:

autorytet   Barbie   bohaterka   lalka   Patrycja Czyżewska  

Używając tej strony, zgadzasz się na zapisywanie ciasteczek na Twoim komputerze. Używamy ich, aby spersonalizować nasze usługi i poprawić Twoje doświadczenia.

Rozumiem, zamknij to okno