Żyjemy w ciągłym pędzie. Jesteśmy w trybie online 24 godziny na dobę. Nie mamy czasu na chaos i nieporządek. Wszystko musi być zaplanowane i dobrze zorganizowane, bo bez tego nie dalibyśmy rady odnaleźć się we współczesnym świecie. Każde zajęcie w ciągu dnia rozpisane co do godziny. Relaks, rozrywka i spotkania ze znajomymi tylko w wyznaczonym terminie, a do tego uczelnia i praca. Czy ktoś do swojego dziennego harmonogramu wpisał sobie spontaniczność?
Planowanie każdej chwili w życiu ma swoje plusy. Zorganizowanie czasu daje nam poczucie władzy i kontroli nad nim. Jesteśmy wtedy spokojniejsi i lepiej wykonujemy powierzone nam zadania. Unikamy dodatkowego stresu deadline`ami wiszącymi nam nad głową i wiecznie niezakończonymi sprawami. Do czasu, gdy wydarzy się coś nieprzewidzianego, co zaburzy nasz schemat. Wtedy stajemy się zagubieni, rozproszeni i zdenerwowani, bo przecież tego nie było w planach. Gdyby tak do każdego z zadań na dany dzień dopisać sobie w myślach, że coś może pójść nie tak? Porażkę, opóźnienie, zapomnienie czegoś ważnego. Wiadomo, że jesteśmy tylko ludźmi i nikt nie potrafi przewidzieć przyszłości. Warto wziąć pod uwagę to, że choć nasze życie może być uporządkowane, to świat rządzi się całkowicie innymi prawami.
Złoty środek
Niektórzy ludzie wyznają całkiem inną zasadę. Żyją spontanicznie, korzystając z każdej chwili. Nie chcą nigdy niczego planować, bo wiedzą, że nic może z tego nie wyjść. Dlatego decydują na bieżąco o tym, co będą robić w danym momencie. Mają pewien plan dnia, ale nigdy do końca się go nie trzymają, zawsze znajdzie się coś ciekawszego do zrobienia, a obowiązki przecież nie uciekną. Taki chaos ma swoje wady. Na takich osobach trudniej polegać, nigdy nie ma się pewności, czy będą w danym miejscu na czas, czy wykonają zadania w terminie. Przez to sami przysparzają sobie problemów. Na dłuższą metę taki tryb jest niepraktyczny. Najlepszym rozwiązaniem byłoby połączenie obu tych metod funkcjonowania w spójną całość.
Nic w życiu nie zdarza się dwa razy
Cytując wybitną polską poetkę, Wisławę Szymborską: Żaden dzień się nie powtórzy, nie ma dwóch podobnych nocy, dwóch tych samych pocałunków, dwóch jednakich spojrzeń w oczy. A my żyjemy, jakby każdy dzień był naszym ostatnim lub wręcz odwrotnie – jakby zawsze miał być następny raz. Nie doceniamy tego, co mamy, lub za wszelką cenę próbujemy ustrzec się przed nieoczekiwanym. Czasem warto pozwolić sobie na odmienność i zrobić coś inaczej niż zwykle. Zamiast działać według planu, można poddać się impulsowi i spotkać się z dawnym znajomym na piwo, bo akurat jest w pobliżu. Można również w końcu zebrać się w sobie i choć przez jeden dzień być przykładnie zorganizowanym. Skoro nic się nie powtórzy, a życie mamy tylko jedno, warto raz zawczasu wprowadzić drobne zmiany, co da nam lepszy pogląd na to, jak wyjątkowa jest każda minuta naszej codzienności.
Autorka tekstu: Weronika Suchoń