Grudzień wszystkim kojarzy się z Last Christmas, dobrym jedzeniem i… wydatkami. Najpierw Mikołajki, potem Święta, a jak ci się poszczęści to wpadną jeszcze urodziny siostrzenicy, ciotki, wujka, taty… Pewnie obdarowujesz nie tylko najbliższą rodzinę, ale też przyjaciół, znajomych, może koleżanki i kolegów z grupy na studiach. Niezależnie od tego, czy jesteś jeszcze przed zakupami czy twoje finanse zostały już mocno nadwyrężone, warto zadbać o to, żeby je podreperować, albo sprawić, by portfel był jeszcze grubszy niż dotychczas. No chyba, że byłeś w tym roku wyjątkowo grzeczny i Mikołaj/Gwiazdka/Pastor/Dzieciątko zrobi sprawunki za ciebie 😉 Jeśli byłeś troszkę mniej grzeczny, to zastanów się nad moimi propozycjami.
Po pierwsze, niezależnie z jakiego regionu jesteś, prezentów nigdy nie dają rodzice czy dziadkowie, lecz przynosi je w magiczny sposób Ktoś. W związku z tym poszukiwani są kandydaci na Świętego Mikołaja, Śnieżynkę, Elfa, Renifera Rudolfa. Nie masz doświadczenia? Zwykle to nie problem. W ogłoszeniach w rubryce „wymagania” najczęściej wymieniane są: dobra komunikacja z dziećmi, poczucie humoru i odrobina umiejętności aktorskich. Jako dodatkowe atuty wiążące się z wyższą stawką wskazywane są: umiejętność gry na jakimkolwiek instrumencie, posiadanie własnego samochodu, znajomość języków obcych. No i oczywiście aparycja, zwłaszcza w przypadku świętego Mikołaja. Na jaki zarobek możesz liczyć, gdy jesteś mężczyzną z tubalnym głosem, sztuczną brodą, któremu dobrze w czerwonym i w dodatku potrafi grać, powiedzmy na dudach? Stawki potrafią dochodzić nawet do 100 złotych brutto za półgodzinną wizytę. W przypadku pracy jako animator, w zależności, gdzie będziesz świadczyć swoje usługi, stawka waha się miedzy 15 a 60 złotych za godzinę.
Plusy: stosunkowo prosta praca, brak wymaganego wykształcenia czy znajomości fachu, okazja do zdobycia doświadczenia jako animator.
Minusy: dyspozycyjność w weekendy i Wigilię, zagrożenie roszczeniowymi rodzicami.
Po drugie, Święta oznaczają wzmożony ruch w supermarketach i galeriach handlowych, co wiąże się z zapotrzebowaniem na więcej rąk do pracy. Oprócz wspomnianego zawodu animatora znaleźć można wiele ofert, w których pracodawcy nie stawiają wysokich wymagań, a nawet sami przeprowadzają krótkie kursy doszkalające. Co zatem możesz robić, żeby zarobić?
Pierwszą rzeczą, na jaką zwracamy uwagę jest wygląd, warto by opakowanie było wisienką na torcie. Według mnie, jedną z najprzyjemniejszych chwil jest samo oczekiwanie na moment, w którym ujrzy się co jest wewnątrz pudełka. Pierwszą opcją jest pakowanie prezentów. W ogłoszeniach możesz znaleźć życzenia, co do posiadania umiejętności manualnych, ale możesz też trafić na takie, w których odbycie szkolenia z zakresu artystycznego pakowania prezentów jest obowiązkowe. Umożliwia to podjęcie pracy osobom, dla których normą jest włożenie prezentu do torebki, która przeleżakowała na strychu od poprzednich świąt, szkoda tylko, że Wielkanocnych. Stawki godzinowe w tej branży sytuują się między 13 a 25 złotych za godzinę brutto.
Plusy: możliwość wykorzystania artystycznych umiejętności lub nauczenia się praktycznych kompetencji, szansa na zdobycie pracy na stałe.
Minusy: odpowiedzialność za powierzony prezent, szybkie tempo pracy.
Kolejną możliwością jest praca jako sprzedawca kartek świątecznych, sianka na stół wigilijny, żywych choinek, ryb. O ile pierwsze trzy kategorie są bezproblemowe, tzn. nie potrzebujesz szczegółowej wiedzy na temat produktu czy też konkretnych uprawnień do ich sprzedaży, o tyle praca w przemyśle rybnym wymaga posiadania aktualnej książeczki sanepidowskiej. Większość ofert pochodzi od dużych supermarketów, które potrzebują osób do obsługi tego stanowiska. Możesz liczyć na płatność od 11 do 21 złotych brutto za godzinę. Co ciekawe, często za wykonywanie tego typu pracy wypłacane są tzw. tygodniówki, co oznacza, że pieniądze szybciej, ale w mniejszych kwotach, lądują w twojej kieszeni. Jesteś w stanie zbilansować swój budżet, a tym samym zmniejszyć ryzyko szału zakupów. No i możesz prędzej spłacić pożyczki zaciągnięte u rodzeństwa, unikając gróźb z głową karpia w roli straszaka.
Plusy: szybka wypłata zarobionych pieniędzy, system zmianowy (w hipermarketach).
Minusy: praca typowo sezonowa, brak perspektyw na dalszą współpracę (chyba, że akurat poszukiwany jest pracownik w dziale mięsnym lub z nabiałem), możliwa praca na zewnątrz, w niskich temperaturach – głównie sprzedaż choinek.
W tym gorącym sprzedażowo okresie poszukiwani są doradcy klienta. Gdy wklepiesz takie hasło w wyszukiwarkę, wyniki będą zbieżne z tym, z czym stykasz się na co dzień. Uprzejma pani lub pan pytający w sklepie czy może w czymś pomóc, polecający dany wyrób – to właśnie doradca klienta. W okresie świątecznym firmy chcą zatrudnić kogoś, kto nie tylko będzie potrafił zachwalić produkt, ale będzie miał również smykałkę do ich dobierania. Na podstawie informacji podanych przez klienta będzie umiał trafić w gust osoby obdarowanej, kierując się panującymi w danej branży trendami.
Plusy: perspektywa dalszej pracy jako doradca klienta, okazja do pomocy.
Minusy: bycie w epicentrum świątecznej gorączki zakupowej, szybkie tempo pracy, ryzyko trafienia na nieprzyjemnego klienta.
Po trzecie, w związku ze wzmożonym ruchem w sklepach konieczna jest ocena obsługi. Stosunkowo nowym zawodem jest praca jako tajemniczy klient. Na czym polega? W skrócie – otrzymujesz polecenie odwiedzenia salonu, kupna danego produktu, a następnie zdajesz zleceniodawcy raport ze swojej wizyty: czy zadano ci określone pytania, zaproponowano dodatkową usługę, polecono zakup innego produktu itd. Zarobki wyglądają bardzo różnie, w zależności od kontrolowanej branży, twojej znajomości języków, posiadanych uprawnień. Mogą wynosić od ok. 20-60 zł za kontrolę/ankietę, choć w Internecie pojawiają się też informacje o wyższych stawkach.
Plusy: elastyczne godziny pracy – zwykle w godzinach pracy centrów handlowych.
Minusy: możliwa konieczność odgrywania nieprzyjemnego klienta, jednorazowość – ta sama osoba nie może roli tajemniczego klienta odgrywać w danym sklepie kilkukrotnie.
Istnieje też wariant wykonywania podobnej pracy w domu. Obecnych jest kilkanaście stron internetowych, na których możesz wypełniać ankiety online. Pierwszym krokiem jest założenie konta, a następnie uzupełnienie profilu, tak by serwis powiadamiał cię tylko o tych dopasowanych do ciebie. Forma zapłaty jest różna, od tradycyjnej w pieniądzu, po taką w formie bonów lub sporych zniżek do znanych sklepów (spożywczych, z ubraniami, akcesoriami, książkami, płytami, elektroniką…). Oprócz tego, możesz zgłosić swoją chęć udziału w testach produktu przeprowadzanych przez producenta, a następnie na temat artykułu napisać kilka słów. Rodzaje zapłaty są podobne, zwykle można zatrzymać testowany produkt.
Plusy: praca zdalna, możliwość wpływania na produkty wchodzących na rynek.
Minusy: spora liczba ankiet do wypełnienia, by otrzymać wynagrodzenie.
Po czwarte – sprzedaż. Jeśli masz talent w jakiejś dziedzinie, prawie na pewno efekty można spieniężyć. Dużą popularnością cieszą się produkty handmade, a przy tym spora część osób nie ma czasu na ich wykonanie. O ile masz zdolności manualne i odrobinę wolnego czasu, możesz wykonać świąteczne dekoracje, ozdoby na choinkę, stroiki, nietypowe kartki świąteczne. Materiały konieczne do ich wykonania nie są drogie, a udaje się je sprzedać z kilkudziesiętnym zyskiem. Podobnie z produktami spożywczymi, nikt nie chce w Święta jeść barszczu z proszku, ale też nie każdy ma czas na przygotowywanie zakwasu z buraków. Gdzieś pomiędzy znajduje się miejsce na twoje kulinarne umiejętności. Pomysłem wartym uwagi jest wytwarzanie własnych słodyczy, w tym w wersji fit i przygotowywanie koszów prezentowych.
Plusy: popyt na tego typu produkty, możliwość reklamowania się za darmo w internecie, wykorzystanie posiadanych umiejętności, praca w domu.
Minusy: czasochłonność.
Po piąte (i ostatnie) – wyprzedaż. Wystarczy porozglądać się wokół, zwykle otacza nas mnóstwo przedmiotów, z których nie korzystamy. Nomen omen mogą to być nietrafione prezenty z poprzednich lat, efekty kompulsywnych zakupów, odstawione w kąt książki, płyty. Może dobrze byłoby w trakcie przedświątecznych porządków spojrzeć krytycznym okiem na to, czego w rzeczywistości potrzebujemy, a co jest tylko złodziejem miejsca? Każda z nieużywanych rzeczy ma wartość, więc zamiast trzymać ją zamrożoną w i tak bezużytecznym dla ciebie bibelocie warto wysilić się, zrobić mu zdjęcie i wrzucić na aukcję bądź na grupę sprzedażową.
Plusy: zadowolona z porządku mama, więcej miejsca w pokoju, dodatkowe źródło dochodu, minimalny wysiłek, nabywcy rzecz będzie służyła.
Minusy: prawie brak – potrzeba jednie trochę czasu i motywacji, by sfotografować i opisać sprzedawane rzeczy.
To na pewno nie wszystkie sposoby na zarobienie dodatkowych pieniędzy. Część z nich jest możliwa do wdrożenia w życie w okresie typowo świątecznym (który zaczyna się od połowy października, więc czasu na starania o dodatkowe źródło dochodu jest sporo), jak na przykład wykonywanie ozdób czy przygotowywanie świątecznych potraw i ich późniejsza sprzedaż czy też praca w roli Mikołaja lub Śnieżynki. Ale spora część z nich nadaje się też do regularnego dorabiania w trakcie roku, sprzedaż rękodzieła, praca na stanowisku pakowania prezentów, jako doradca klienta czy tajemniczy klient – zapotrzebowanie na takich pracowników trawa przez dwanaście miesięcy. Chyba żaden budżet, studencki czy nie, nie narzekałby na dodatkowy zastrzyk gotówki, zwłaszcza, że może chodzić o kilkaset złotych miesięcznie.
Czy macie jakieś inne pomysły na podreperowanie finansów? A może, z któregoś z powyższych korzystacie? Koniecznie dajcie znać w komentarzu, inspiracji nigdy za wiele ☺
Autorka tekstu: Alicja Przybyło