Każdy z nas jako dziecko uwielbiał aktywność fizyczną. Czy zmieniło się to u współczesnych młodych pokoleń? Czy smartfon wygrał z piłką?
Jako mali dorośli marzyliśmy o osiągnięciu czegoś wielkiego w swoim życiu. Niektórzy chcieli posiadać ogromny dom z gromadką dzieci i pięknym ogródkiem, zaś dla innych szczytem marzeń było zostanie sławnym piłkarzem. Choć w dorosłym życiu nie wszystkie nasze pragnienia się spełniły, w głębi duszy dalej wierzymy, że kiedyś to nastąpi.
Dzieciństwo i okres dorastania
Przypomnij sobie ten moment z dzieciństwa, kiedy przebierałeś się na wf, jeszcze w podstawówce, czując lekki strach i ucisk w brzuchu. Rozmyślałeś wtedy o tym, co dziś wydarzy się na lekcji, czego nowego się dowiesz i nauczysz. Możliwe, że staniesz się bohaterem klasowym, bo rzucisz piłką lekarską najdalej ze wszystkich, lecz równie dobrze możesz zostać zapamiętanym przez rówieśników jako fajtłapa. Tak stare dobre czasy już nie powrócą, jednak spróbuj, wczytując się w następujący opis, przypomnieć sobie jak najwięcej z tamtego okresu.
Jest ósma rano, klasa Ia stoi już przebrana na korytarzu, czekając na swoją ulubioną godzinę w ciągu dnia – lekcję wychowania fizycznego! Dziewczynki rozmawiają o tym, że chętnie poskakałyby na skakance, bo pogoda za oknem nie dopisuje. Za to chłopcy gorąco dyskutują o sposobie zdobywania goli na dzisiejszych zajęciach. Padają tu nazwiska sławnych piłkarzy, m.in. Lewandowski, Grosicki czy nawet Ronaldo. Każdy młodociany chce strzelić jak jego ulubiony reprezentant. Tę zaciętą rozmowę przerywa nauczyciel, który zaprowadza całą grupę na salę gimnastyczną. Gdy weszłam razem z nią, masa ciekawych spojrzeń skierowała się w moją stronę. Nie obyło się również bez pytań: „Co pani robi?”. Na szczęście szybko stałam się im obojętna, beztrosko wrócili do ulubionych zajęć. Wydawane przez nauczyciela polecenia wykonywali z ,,niemiecką precyzją”. Często swoje nieskoordynowanie ruchowe nadrabiali sprytem. Jedna z dziewczynek, zapytana pod koniec lekcji, dlaczego tak naprawdę lubi te zajęcia, odpowiedziała: ,,Lubię tę lekcję, bo możemy się wtedy pobawić z naszym panem, możemy pobiegać i robić dużo fajnych rzeczy!”
W trochę odmienny sposób sytuacja przedstawia się w gimnazjum, gdzie do sportu już nie podchodzi się w tak entuzjastyczny sposób. Dziewczyny narzekają, że muszą się przebierać, że jest zimno, że się zmęczą. Nie widzą pozytywnych stron, no ale cóż, kto zrozumie kobiety? U chłopców podstawówkowy zapał nie minął, a wręcz odwrotnie, nabrał rumieńców! Od początku lekcji konkurują ze sobą, chcą wypaść przed kolegami jak najlepiej. Dziewczęta raczej zastanawiają się, jak wykonać ćwiczenie najszybciej, najłatwiej i najlepiej nie wkładając w to zbyt wiele wysiłku. Za to atmosfera jest niepowtarzalna! U chłopców można wyczuć lekkie napięcie, a gimnazjalistki śmieją się nawet z nieudanej próby ćwiczenia. Przeprowadzając wywiad z Dawidem Ozgą, trenerem piłkarskiego przedszkola Górnika Zabrze, zadałam mu pytanie: „Czy stosunek dzieci do sportu na przestrzeni tych kilku lat, które pan uczy, zmienił się?” Trener odpowiedział: „Diametralnie… Za moich czasów nie musieliśmy mieć czegoś takiego jak zajęcia pozalekcyjne, sami potrafiliśmy organizować sobie czas wolny, to znaczy taki poza szkołą w ferie i wakacje. Sami rozgrywaliśmy mecze międzyklasowe i sędziowaliśmy sobie nawzajem, potrafiąc się dogadać. Nikt się nie obrażał ani nie oszukiwał. Teraz każde dziecko trzeba zaprowadzić na zajęcia, zorganizować czas wolny, tzn. piłka nożna, siatkówka, basen lub inne zajęcia. Na podwórku jest dużo mniej dzieci niż wtedy, kiedy ja byłam dzieckiem. Współcześnie rodzice próbują przełamać niechęć dzieci do sportu różnymi zajęciami. Często zapisują je na dodatkowe aktywności, takie jak balet, zajęcia akrobatyczne, squash czy nawet szermierkę. Dzieci niestety nie zdają sobie jeszcze wtedy sprawy z tego, ile korzyści uprawianie sportu może im przynieść w przyszłości i że trenowanie od najmłodszych lat przynosi najczęściej ogromny sukces.”
Cóż… Jak widać, wraz z biegiem czasu zainteresowanie dzieci sportem spada. Często wolą usiąść wygodnie przy PS4 lub telefonie i tam rozegrać mecz piłki nożnej czy siatkówki. Być może to zamiłowanie do świata wirtualnego przyniesie jeszcze większy rozwój technologii, za co my, pokolenie starsze, powinniśmy być im wdzięczni.
Tekst: Martyna Urban (www.zdrowo-fit-fast-foodowo.blogujaca.pl)