Poczucie bezpieczeństwa stanowi niezbywalne prawo każdego człowieka. Niestety jednak musimy być przygotowani na to, że w dowolnym momencie naszego życia możemy ten przywilej stracić. Wśród niebezpieczeństw, które czyhają na nas we współczesnym świecie, znajduje się stalking. Czym jest to zjawisko i co robić w sytuacji zagrożenia?
Pojęcie stalkingu pochodzi z języka angielskiego i można je rozumieć między innymi jako „tropienie, prześladowanie”. Wymienione słowa idealnie opisują sposób działania stalkera – poprzez właśnie te czynności stara się on uprzykrzyć życie swojej ofierze, wpływając destrukcyjnie na jej psychikę. – Mówiąc o stalkingu, mamy na myśli uporczywe nękanie. Uporczywe, to znaczy takie, które powoduje u poszkodowanych uzasadnione poczucie zagrożenia – mówi dr hab. Patrycja Szostok-Nowacka z Instytutu Dziennikarstwa i Komunikacji Medialnej Uniwersytetu Śląskiego. – Jest ono związane z natarczywością niechcianego kontaktu, zaznaniem braku anonimowości oraz bezpieczeństwa – w końcu stalker na każdym kroku nas śledzi, dając do zrozumienia, że potrafi do nas dotrzeć wszelkimi kanałami, potrafi nas zlokalizować, również fizycznie. Z kolei według dr hab. prof. UŚ Olgi Sitarz z Instytutu Nauk Prawnych: – Przestępstwo to polega na uporczywym nękaniu, które związane jest z wielokrotnym, powtarzającym się prześladowaniem. Wyraża się w podejmowaniu różnych naprzykrzających się czynności, które zmierzają do udręczenia, utrapienia, dokuczenia lub niepokojenia pokrzywdzonego bądź jego najbliższych.
Strach jako broń
Stalking jest rodzajem przemocy psychicznej. Prześladowcy rzadko posuwają się do fizycznego ataku, skupiają się głównie na niszczeniu stabilności emocjonalnej swojego celu, który ma czuć się stłamszony, zaszczuty. Doktor habilitowana Szostok-Nowacka dodaje: – Ofiara stalkera odczuwa zagrożenie, bo nie wie, do czego w kolejnych krokach może się posunąć osoba śledząca. Doświadcza także bezsilności oraz braku kontroli nad własnym życiem, co odbija się na jej dobrostanie psychicznym. Postępowanie stalkerów przybiera różne formy – od śledzenia ofiary, nachodzenia jej w miejscach, w których mieszka, pracuje czy spotyka się ze znajomymi, po skupianie się na ataku elektronicznym polegającym na zalewaniu poszkodowanej osoby mnóstwem wiadomości i telefonów. Obecnie coraz bardziej powszechnym zjawiskiem staje się stalking internetowy. Rozwój mediów społecznościowych sprawił, że na celowniku może znaleźć się każdy. Świat Facebooka i Instagrama daje prześladowcom ogromne pole do manewru. Jak zauważa dr. hab. Szostok-Nowacka: – Sieć jest przestrzenią, w której stalking wyjątkowo łatwo się rozwija, choćby ze względu na dostępność rozmaitych danych na temat wielu osób oraz (pozorną) anonimowość samych sprawców. Nie bez znaczenia pozostaje tutaj nasza lekkomyślność w udostępnianiu informacji o sobie, fotografii, oznaczaniu się w przeróżnych miejscach czy na wydarzeniach. To dla stalkera wręcz nasza wizytówka – jestem tutaj, z tymi osobami, na zdjęciu prezentuję mój widok z okna… Zjawisko stalkingu w internecie nie ominęło również naszego środowiska uniwersyteckiego. Sprawcą ataków był student Wydziału Nauk Społecznych. Jego ofiarami stali się koledzy i koleżanki z roku, ich rodziny i znajomi, a także pracownicy Uniwersytetu Śląskiego. Stalker działał głównie w mediach społecznościowych, gdzie w sposób gorszący obrażał pokrzywdzonych i groził im. Posuwał się nawet do prób zdyskredytowania godności studentów, rozsiewając w internecie plotki o rzekomo popełnianych przez nich przestępstwach. Mężczyzna decyzją władz uczelni został wydalony z Uniwersytetu, a sprawą zajęły się prokuratura i policja, w efekcie czego prześladowca trafił do aresztu.
Stalking w świetle prawa
Stalking jest przestępstwem, za które grozi nawet 10 lat więzienia. Jak mówi prof. Sitarz: – Przepisy kodeksu karnego, art. 190a mówią jasno: „§ 1. Kto przez uporczywe nękanie innej osoby lub osoby jej najbliższej wzbudza u niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia lub istotnie narusza jej prywatność, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. § 2. Tej samej karze podlega, kto, podszywając się pod inną osobę, wykorzystuje jej wizerunek lub inne jej dane osobowe w celu wyrządzenia jej szkody majątkowej lub osobistej. § 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 lub 2 jest targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10”. Profesor kontynuuje: – Przeprowadzone badania empiryczne wskazują na bardzo dużą liczbę spraw z art. 190a kodeksu karnego – tylko w pierwszym roku obowiązywania tego przepisu zarejestrowano ich ponad 5 tysięcy we wszystkich jednostkach prokuratury w Polsce. Wyniki pokazują, że najczęstszą przyczyną nękania jest niemożność pogodzenia się przez jedną ze stron związku (małżeństwa, konkubinatu) z rozstaniem się z dotychczasowym partnerem. Najczęściej dręczenie trwa od jednego do sześciu miesięcy, aczkolwiek nierzadkie są również przypadki działań wieloletnich, niekiedy trwających nawet ponad pięć lat. Podstawowym sposobem nękania pozostaje dzwonienie do kogoś (przy użyciu telefonu stacjonarnego lub komórkowego). Typowa sylwetka sprawcy przedstawia się następująco: niekarany mężczyzna w przedziale wiekowym 22–40 lat, stanu wolnego, zazwyczaj pracujący, nieposiadający dzieci. Zwykle oskarżeni przyznają się do winy. W każdym przypadku sprawca zna się z pokrzywdzonym, a w większości takich spraw pozostawali oni ze sobą w bliskim związku uczuciowym (62,5 procenta). Typowym pokrzywdzonym jest kobieta, najczęściej młoda – kończy prof. Sitarz. W polskim systemie prawa przepis sankcjonujący stalking pojawił się dopiero w 2011 roku. Wcześniej pojęcie to nie było ujednolicone i mogło być uznawane np. jako wykroczenie, co, jak podkreśla prof. Sitarz, nie dotykało sedna sprawy.
Kim jest stalker?
– Myślę, że stalkerzy nie mają jednej wspólnej charakterystyki – sądzi dr hab. Szostok-Nowacka. – Wspólne są ich działania, jednak motywy mogą być zupełnie odmienne. Niektórych ku stalkingowi pcha autentyczne zainteresowanie konkretną osobą, którą na siłę chcą zdobyć lub zatrzymać przy sobie. Tak postępują na przykład nieszczęśliwie zakochani lub porzuceni stalkerzy. Inni z kolei kierują się chęcią zwrócenia na siebie uwagi – podejmowane kroki i reakcje odbiorców po prostu nadają im pewnego rodzaju rangę, są ważni, mówi się o nich, czują, że mają wpływ na życie swoich ofiar. Poza tym działania prześladowców mogą mieć na celu zmuszenie osób do konkretnych zachowań – szantaż, podparty dowodami na to, że jest się w stanie bezbłędnie kogoś namierzyć, zarówno w sieci, jak i w życiu realnym, bywa dużo skuteczniejszy. Oprócz tego niektórzy stalkerzy po prostu odczuwają perwersyjną przyjemność z obserwowania reakcji ludzi, których nękają.
Gdzie szukać pomocy?
Jeśli ty lub ktoś z twoich bliskich spotkaliście się ze stalkingiem, zwróćcie się o pomoc do odpowiednich organów. Profesor Sitarz proponuje: – Ofiara stalkingu powinna zgłosić sprawę na policję lub w prokuraturze, tym bardziej że prokurator może zastosować środki zapobiegawcze na czas postępowania karnego w postaci tymczasowego aresztowania bądź dozór policji, który polega na zakazie kontaktowania się z pokrzywdzonym lub jego najbliższymi, zakazie zbliżania się do określonych osób na wskazaną odległość, zakazie przebywania w określonych miejscach, a także na innych ograniczeniach swobody oskarżonego, niezbędnych do wykonywania dozoru. Jeśli nie jesteś pewien, co zrobić w trudnej sytuacji, możesz skorzystać ze Studenckiej Poradni Prawnej, która działa na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego, jak również szukać pomocy u opiekunów swoich grup oraz dyrektorów kierunków.
Źródło:
D. Woźniakowska-Fajst: Stalking i inne formy przemocy emocjonalnej.
Tekst: Natalia Sukiennik
Artykuł pochodzi z magazynu „Suplement” (styczeń/luty 2020).