Dziś przyjrzymy się ostatniemu wydarzeniu, które dotyczyło potopu szwedzkiego (1655–1660) i przedstawimy konsekwencje, jakie miało ono dla losów Rzeczpospolitej Obojgu Narodów. Okres pięcioletniej inwazji wojsk skandynawskiego królestwa doprowadził do znacznego osłabienia polsko-litewskiego państwa, a pogarszająca się sytuacja na arenie międzynarodowej zapowiadała nadejście jeszcze głębszego kryzysu.
Czy zjednoczone siły Korony i Wielkiego Księstwa faktycznie zdały egzamin w obliczu nieuchronnej szwedzkiej nawałnicy? Faktem jest, że zakończenie działań zbrojnych z północnym sąsiadem nie rozwiązało całkowicie problemu terytorialnych roszczeń ze strony obcych mocarstw.
Geneza porozumienia w Oliwie – Szwecja najeźdźcą Polski
W obliczu bardzo niekorzystnej sytuacji gospodarczej Rzeczpospolitej Obojgu Narodów, jak również rosnącej potęgi państw sąsiedzkich, przełom 2. połowy XVII wieku uznaje się za jeden z najbardziej burzliwych okresów polsko-litewskiej monarchii. Po najeździe Rosjan na wschodnie tereny Ukrainy i Wielkie Księstwo Litewskie (maj 1654), w obliczu trwającej wojny z Carstwem, Polskę już w następnym roku czekało kolejne wyzwanie. Podbudowana zdecydowanym zwycięstwem w wojnie trzydziestoletniej (1618–1648), protestancka Szwecja postanowiła skorzystać z dotkliwej okupacji Moskali i wkroczyć do polsko-litewskiego mocarstwa od północnej strony Inflant. Królestwo to upatrywało swoich szans w zdobyciu północno-zachodnich ziem dawnego państwa Jagiellonów, które miały posłużyć do uzyskania znacznej przewagi w wymianie handlowej nad Bałtykiem. Warto podkreślić, że pod koniec XVI wieku (1592–1599) to właśnie wspomniany skandynawski najeźdźca – za sprawą Zygmunta III Wazy – posiadał unię personalną ze stosującą ówcześnie elekcyjny system wyboru monarchy, Polską. Lata 1655–1660 to niezwykle krwawe, pochłaniające tysiące ofiar, losy heroicznej obrony państwowości cywilnych i wojskowych mieszkańców, kierowanej wówczas przez szwedzką dynastię Wazów, Rzeczpospolitej. Po wczesnej emigracji króla Jana Kazimierza, ziemie polskie znalazły się pod niemal całkowitą okupacją ze strony wrogich wojsk sąsiadów. Niezwykle bolesne oblężenie Jasnej Góry (listopad–grudzień 1655), kilkumiesięczna defensywa Warszawy (kwiecień–lipiec 1656) czy siedmiogrodzka okupacja wojsk księcia Jerzego Rakoczego (styczeń–wrzesień 1657), odcisnęły ogromne piętno na polsko-litewskim przymierzu. Trzeba jednak pamiętać, że strona polska odniosła w tym sporze szereg bitewnych zwycięstw i skutecznych odparć oblężeń (m.in. bitwa pod Magierowem z lipca 1657, obrona Krakowa i Poznania latem 1657, wyparcie Szwedów z Torunia w grudniu 1658). Trudy wyczerpujących potyczek, jak również słabnąca agresja ze strony okupanta, pozwalały wierzyć, że po kilku latach regularnego konfliktu nastąpi wyczekiwane zawieszenie broni, uwieńczone ostatecznie pokojem na korzystnych dla Polski postanowieniach. Szwedzi, którzy po swojej stronie mieli między innymi poparcie Carstwa Rosyjskiego, Siedmiogrodu czy Wołoszczyzny, liczyli na zachowanie istotnych ziem od południowej strony wybrzeża, wśród których upatrywali Inflanty.
Postanowienia kongresu pokojowego z 3 maja 1660 – prawomocna utrata polskiej korony w Skandynawii?
Najważniejszym punktem polsko-szwedzkiego układu, zawartego w Oliwie było niewątpliwie pozostawienie Szwedom zdecydowanej większości Inflant (z miastem Rygą). Pomimo strategicznej przewagi nad Bałtykiem, skandynawski monarcha zobowiązał się jednak do zachowania wszelkich zasad wolnego handlu na rozległych wodach wybrzeża. Co więcej, porozumienie w Opactwie Cystersów w Oliwie, oprócz rozstrzygnięcia przynależności swoistej kości niezgody (Inflant), wyjaśniało także ostateczny wpływ polskiego monarchy na władze w królestwie szwedzkiego najeźdźcy. Panujący wówczas w Rzeczpospolitej, Jan Kazimierz Waza (1648–68), wyraził definitywne zrzeczenie jakichkolwiek pretensji do tronu, sprawowanego przez przedstawicieli dynastii Wittelsbachów (1654–60 Karol X Gustaw, 1660–97 Karol XI). Fiaskiem zakończyła się także obietnica agresorów w kwestii zwrotu zrabowanych archiwów i bibliotek, co ostatecznie zrealizowano jedynie znikomo. Co może wydawać się zaskakujące, Polska była zobowiązana zagwarantować suwerenność nieprzychylnych Prus Książęcych, które były od niej zależne przez ponad stulecie (1525–1657). Uznanie odrębności oraz przymusowej akceptacji religijnej protestanckich mieszkańców ziem dawnego Zakonu, doprowadziły do stopniowego wzrostu ingerencji Brandenburgii w wewnętrzne sprawy polsko-litewskiego przymierza. Ogrom poniesionych strat Polski i Litwy (40 procent populacji i 50 procent dobytku materialnego), jak również szerzenie negatywnego rozgłosu na forum międzynarodowym, z biegiem czasu nasili narodową stagnację. Będzie to owoc goryczy negatywnej woli reform Demokracji Szlacheckiej, która w kolejnym stuleciu doprowadzi do ostatecznego upadku dualistycznego królestwa. Ratyfikacja traktatu nastąpiła w 1661 roku i była wynikiem wspólnych ustaleń polsko-litewskiego Sejmu. Umowa ta, choć definitywnie zakończyła pięcioletni najazd Szwedów na ziemie Korony i Litwy, nie zatrzymała imperialnych dążeń Wittelsbachów do osiągnięcia hegemonii w Europie.
Źródła:
Pokój w Oliwie – Materiały do nauki historii i wiedzy o społeczeństwie (www.e-historia.com.pl/);
L. Kubala: Szkice historyczne Tom 6. Wojny duńskie i pokój oliwski 1657–1660.
Zdjęcie:
commons.wikimedia.org
Tekst: Adrian Kucharski