
Jak doszło do tego, że tak groźne zwierzę, jak niedźwiedź stało się nieodzownym elementem dzieciństwa? Od pluszowych zabawek, przez bohaterów kreskówek i książek, aż po reklamy produktów spożywczych, misie stały się potężnym symbolem marketingowym, kojarząc się z zaufaniem, ciepłem i radością. Wizerunek tego zwierzęcia zmienił się całkowicie w przeciągu ostatniego stulecia. Liczne organizacje zajmujące się ochroną środowiska próbują odwrócić ten trend poprzez akcje ostrzegające o różnicach między wyobrażeniem misia a realnym stworzeniem, jakim jest niedźwiedź. Trudno jednak o to, gdy od najmłodszych lat wychowujemy się otoczeni słodkimi pyszczkami przyjaznych misiów.
Niedźwiedzie to stworzenia występujące głównie w krajach nordyckich. Choć najmocniej odcisnęły ślad łapy na kulturze właśnie tych regionów, obecne są w mitologii niemal każdego kraju europejskiego. Niedźwiedzie są największymi i najgroźniejszymi drapieżnikami kojarzonymi pierwotnie z agresją i siłą. Często pojawiały się motywy pokrewieństwa między nimi a człowiekiem, a także idea istot łączących obie formy: ludzką i zwierzęcą. Stąd również wzięli się berserkowie, którzy upodabniali się do niedźwiedzi, nosząc ich skóry i naśladując je dzikością w walce. Najbardziej znane wzmianki o niedźwiedziach w mitologii to historie nimfy Kallisto i jej synka (Wielkiej i Małej Niedźwiedzicy), celtyckiej bogini Artio czy wcielenia słowiańskiego boga Welesa. Ponadto kojarzony z władzą niedźwiedź został legendarnie wpleciony w drzewo genealogiczne duńskiej dynastii królewskiej jako jej przodek, by podkreślić szlachetność krwi rodu. Niektóre ludy ku czci tych zwierząt wyprawiały uczty na rozpoczęcie i zakończenie ich snu zimowego. Inne nie wymawiały ich nazwy z uwagi na niemal boski status niedźwiedzi. Nazywano je więc „zjadaczami miodu”, „brunatnymi zwierzętami” czy „liżącymi miód”. Stąd też nazwy takie jak ang. bear, niem. Bär, szw. björn, widoczne w wielu imionach (Bruno), czy nazwach geograficznych (Bron).
Obraz potężnego zwierzęcia zaczął zmieniać się wraz ze wzrostem popularności polowań i modą na zniewalanie go w celach rozrywkowych. Człowiek wreszcie pokonał niezwyciężonego króla lasu i napawał się swoim zwycięstwem. Niedźwiedzie zaczęto zabijać dla sportu lub tresować, by tańczyły ku uciesze tłumu. Istnieją różne teorie, skąd wziął się pomysł, by używać wizerunku niedźwiedzia do produkcji zabawek, jednak prekursorami tego trendu były firmy Ideal Toy Company i Steiff. Największy rozgłos misie uzyskały na początku XX wieku, kiedy to karykatura Teodora Roosevelta odmawiającego zabicia schwytanego dla niego niedźwiadka odniosła furorę wśród Amerykanów. Właśnie to wydarzenie dało początek angielskiej nazwie Teddy’s bear, wykorzystując rozgłos zajścia do autopromocji.
To na dobre ugruntowało obraz bezbronnego, potulnego misia. Do literatury dziecięcej wprowadził go w 1926 A.A. Milne, wydając Kubusia Puchatka. Wcześniej dzieci kojarzyły niedźwiedzie jako przemienionego księcia lub wyniosłych i potężnych bohaterów, o jakich czytały w baśniach braci Grimm. Głupiutki miś w czerwonej koszulce, myślący tylko o miodku, ostatecznie odebrał koronę królowi lasu. Po Kubusiu Puchatku przyszli kolejni bohaterowie, którzy podbijali serca dzieci: Miś zwany Paddington, Miś Uszatek, a następnie Gumisie czy Troskliwe Misie. Wtedy niedźwiedzie kojarzono już jako „pierwszego przyjaciela dziecka” — symbol bezpieczeństwa i dzieciństwa.
Wizerunek ten zaczęto bezzwłocznie wykorzystywać w marketingu, nie tylko zabawek, lecz również produktów spożywczych. Zaczęto używać misiów zarówno w logo produktów, jak i nadając przysmakom jego kształt. Popularne misie „do jedzenia” takie jak Lubisie, Miśki (firma Jutrzenka), żelki Haribo Goldbären, czy czekoladowy Barni (od Ferrero) podbiły serca dzieci urokiem. Jakby tego było mało, reklamowały one również napoje, np. marki Kubuś czy Coca-cola. Miłość dzieci do pluszowych przyjaciół wykorzystano też, by poprawić wizerunek witamin dla młodszych odbiorców, nadając im postać przytulanek. Teraz niemal w każdej kawiarni spotyka się desery dla dzieci z przyjaznym pyszczkiem misia w roli ozdoby. Kaszki, płatki śniadaniowe, ciasteczka, butelki miodu, nawet herbaty (Saga) — wszystko, co produkuje się dla dzieci, reklamuje się w podobny sposób. Ciekawa rola przypadła też misiom polarnym, które pojawiają się w reklamach produktów związanych ze swoim charakterystycznym kolorem — od kartek świątecznych po papier toaletowy.
Przykładowy dzień małego dziecka zaczyna się od obudzenia się ze swoim pluszowym misiem pod pachą w otoczeniu dekoracyjnych misiów, często także w piżamie w misie. Pierwszy posiłek to pewnie kaszka Nestlé z misiem, przekąska — Lubiś czy Petitki, deser — Haribo, wszystko popijane Kubusiem. W toalecie dziecko użyje papieru tłoczonego w niedźwiadki, a przed snem zje misie-witaminki. W telewizji obejrzy misie, ktoś w rodzinie zawoła je „Misiaczku”, a przed snem kolejna osoba poczyta mu przygody Yogiego, Puchatka, Paddingtona lub jednego z milionów innych im podobnych bohaterów.
Ile dzieci dziennie zjadają misie? Żadnego, w Polsce jest ich za mało, nie żywią się ludźmi, a atakują głównie leśników, turystów i grzybiarzy. To te trzy grupy namawiam do ostrożności. Ile misiów dziennie zjada dziecko? Wiele, patrząc na półki w sklepach, dzieci spożywają ich masowe ilości.
Źródła:
https://www.wwf.pl/czlowiek-niedzwiedz-i-mis-historia-relacji
https://www.ng24.ie/artio-bogini-ludzi-i-niedzwiedzi
https://pl.wikipedia.org/wiki/Mi%C5%9B_(zabawka)
Tekst: Alicja Tomczyk