Zjawisko stereotypu jako pewnego rodzaju uproszczonego wyobrażenia, przekonania niosącego ze sobą jednoznaczną ocenę, przywykliśmy oceniać w sposób negatywny. Jednocześnie większość ludzi zdaje sobie sprawę z jego powszechnego występowania oraz wpływu, jaki wywiera na nasz sposób myślenia. Każdy jest w stanie podać mniej lub bardziej wyczerpującą definicję stereotypu, w której zwykle pojawia się informacja o jego zbyt uproszczonym i uogólniającym charakterze. Mało kto jednak zastanawia się nad rzeczywistą rolą tego zjawiska w życiu codziennym. Czy jest to jedynie uboczny i niepożądany skutek normalnego działania ludzkiego umysłu, czy może gdyby nie ono, nasze funkcjonowanie w społeczeństwie byłoby znacznie bardziej skomplikowane?
Zanim spróbujemy odpowiedzieć sobie na to pytanie, należałoby zastanowić się, jak silne może być oddziaływanie stereotypu na przeciętnego człowieka. Oczywiście każda rozsądna osoba bez wahania przyzna, że nie wszyscy Rosjanie mają tendencję do spożywania alkoholu w nadmiarze i nie wszyscy Chińczycy na okrągło zajadają się ryżem. Tak samo jak nie każdy informatyk cechuje się zero-jedynkowym spojrzeniem na świat czy też nie każda księgowa to służbistka. Nie mniej jednak, wychodząc z założenia, że wiele społecznych stereotypów dotyczy dobrze widocznych i łatwo rozpoznawalnych cech osobistych, takich jak płeć czy rasa, to właśnie te informacje są pierwszymi, na jakie zwraca się uwagę w interakcji społecznej. Ponadto stają się one dla nas szczególnie istotne, kiedy znajdujemy się w sytuacji wymagającej dokonania pewnej oceny danych osób.
Dla potwierdzenia tych słów wyobraźmy sobie hipotetyczną sytuację. Spośród kilku podejrzanych o drobną kradzież pewna osoba (załóżmy, że będzie to ofiara wspomnianej kradzieży) ma za zadanie dociec, wybrać i udowodnić, kto dopuścił się przestępstwa. W gronie potencjalnych złodziei mamy dwie kobiety i dwóch mężczyzn różnej narodowości, w bardzo szerokim przedziale wiekowym, oraz jedną dziewczynkę pochodzenia romskiego. Oczywiście nasza ofiara jest osobą rozsądną i nie zamierza wysuwać daleko idących wniosków na podstawie pochodzenia podejrzanych, szczególnie że przecież zdaje sobie sprawę z tego, iż uleganie stereotypom do niczego dobrego nie prowadzi. A jednak w jej głowie, chcąc czy nie chcąc, szybko pojawia się myśl, która każe jej skierować swoje podejrzenie w kierunku młodej Cyganki, w związku z czym to właśnie ją postanowi zbadać jako pierwszą. Nie będzie żadnych oskarżeń bez pokrycia w dowodach, a dochodzenie zostanie przeprowadzone rzetelnie, jednak nie ulega wątpliwości, że coś skierowało jej tok rozumowania w konkretnym kierunku. Jakaś delikatna, wewnętrzna sugestia będąca jednocześnie powodem i usprawiedliwieniem tego, że zacznie poszukiwanie skradzionego przedmiotu właśnie od tej osoby, a nie od którejkolwiek z pozostałych czterech. Źródło tej sugestii wydaje się oczywiste i chyba nie wymaga wyjaśnień.
Warto również zastanowić się, w jakim stopniu stereotypy zakrzywiają odbiór rzeczywistości. W artykule opisującym badania Marka Snydera, Elizabeth Tanke i Ellen Berscheid czytamy, że mogą one wpływać na przetwarzanie informacji w taki sposób, jaki służy potwierdzeniu i umocnieniu tych stereotypów. Czy to znaczy, że mamy do czynienia z czymś w rodzaju samonapędzającej się machiny? Z pewnością można mówić o pewnych tendencjach w odbiorze bodźców, sprawiających, że nasz umysł wyłapuje i przecenia częstość występowania oraz znaczenie tych informacji, jakie zdają się potwierdzać dany stereotyp. Innymi słowy, obserwujemy te elementy czyjegoś zachowania, których występowania się spodziewamy, nadając im większą wagę i tym samym utwierdzając się w przekonaniu, że są one charakterystyczne właśnie dla tej konkretnej grupy osób, do której ów obserwowany obiekt należy. Osoba postrzegająca podchodzi zatem do osoby postrzeganej z pewnym nabytym już wcześniej nastawieniem, a ono w pewien sposób filtruje odbierane informacje i uwypukla te, które potwierdzają słuszność stereotypu. Co więcej, równie istotny jest fakt, że osoba postrzegana reaguje w taki, a nie inny sposób. Jej zachowanie w stosunku do osoby postrzegającej może być bowiem właśnie takie lub zbliżone do takiego, jakiego się od niej oczekuje.
Dla lepszego zobrazowania tej prawidłowości można skonstruować taką oto hipotetyczną sytuację. Załóżmy, że mam za zadanie zająć się pewnym projektem i do współpracy zostaje mi przydzielony ktoś, kogo jeszcze nie znam. Niefortunnie (dla mnie i dla niego) już wcześniej powiedziano mi, że mój przyszły współpracownik jest trudny w kontakcie, ma szorstki charakter i ogólnie jego towarzystwo nie jest zbytnio lubiane. Kiedy dochodzi do spotkania, okazuje się, że jest dokładnie tak, jak się spodziewałem – to, co o nim słyszałem, znalazło potwierdzenie w moich własnych obserwacjach. Samospełniające się proroctwo? Na to wygląda. Ale czy stało się tak dlatego, że ów współpracownik rzeczywiście taki jest? Niewykluczone, choć równie prawdopodobne jest to, że zauważywszy u niego pewne przejawy negatywnych cech, zacząłem niejako automatycznie je przeceniać, jednocześnie nie zauważając (lub po prostu nie doceniając) tych zachowań, które świadczą o cechach pozytywnych. Poznałem go bowiem z pewnym już gotowym nastawieniem, opinią, jaka została mi wcześniej narzucona przez osoby trzecie. Ponadto stosunek mojego współpracownika do mnie – jako naturalna reakcja obronna – prawdopodobnie został ukształtowany tak, a nie inaczej właśnie na skutek tego, w jaki sposób ja od samego początku odnosiłem się do jego osoby. Wobec tego ów stereotyp zostaje potwierdzony i umocniony w powszechnej opinii z powodu moich zakrzywionych obserwacji. Można zatem przypuszczać, że gdyby wcześniej powiedziano mi, że będę miał do czynienia z osobą otwartą, życzliwą i chętną do współpracy, to zarówno moje nastawienie, jego zachowanie, jak i moja ostateczna opinia o nim byłyby zgoła inne. Na podstawie tych rozważań można wysunąć wniosek, że stereotypy nie tyle zakrzywiają rzeczywistość, co po prostu odpowiednio ją kształtują, oddziałując przy tym nie tylko na spostrzeżenia osób im ulegających, lecz także – przynajmniej w pewnym stopniu – na postawy jednostek, których te stereotypy dotyczą.
W drugiej części artykułu zostaną omówione różne funkcje stereotypów, dzięki czemu zdołamy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy są one przydatne w życiu codziennym, czy może jedynie zakrzywiają nasz pogląd na rzeczywistość. Zapraszam już wkrótce!
Autor tekstu: Dawid Milewski
Źródła:
- Robert Cialdini, Wywieranie wpływu na ludzi: teoria i praktyka (rozdz. 1);
- Tomasz Ciećwierz, Wpływ stereotypów na życie społeczne człowieka, Psychologia-Społeczna.pl (http://www.psychologia-spoleczna.pl/artykuly/968-wplyw-stereotypow.html);
- Mark Snyder, Ellen Berscheid, Elizabeth Decker Tanke, Spostrzeganie społeczne i zachowanie interpersonalne: o samospełniających się właściwościach stereotypów społecznych (w: Człowiek istota społeczna. Wybór tekstów, pod red. E. Aronsona).