Kino na Granicy: dwadzieścia jeden lat tradycji, siedem dni pokazów, trzydzieści tysięcy uczestników. Do tego niezliczeni goście, debaty o kinematografii, koncerty, wystawy. Jak wyglądała tegoroczna edycja jednego z największych festiwali poświęconych sztuce filmowej w Europie Środkowej?
Tak było
Korzenie przeglądu sięgają 1999 roku, kiedy członkowie Solidarności Polsko-Czesko-Słowackiej w ramach promocji dorobku kulturalnego zorganizowali w polskim Cieszynie pokaz jedenastu czeskich produkcji. Sukces pierwszej odsłony spowodował wzbogacenie kolejnych o twórczość ze Słowacji, Polski oraz Węgier. Od 2012 roku format Kina na Granicy (KnG) pozostaje niezmienny: tydzień na przełomie kwietnia i maja, minimum sto filmów pokazywanych po polskiej i czeskiej stronie Cieszyna, gwiazdy kinematografii, a także mnóstwo wydarzeń towarzyszących.
Tak jest
Tegoroczna edycja podzielona była na dwa cykle tematyczne: Wolność 1989 i Femme fatale. W ramach pierwszego uczestnicy mogli pochylić się nad tytułowym zagadnieniem przy produkcjach takich jak: Ucieczka z kina Wolność Wojciecha Marczewskiego, Autsajder Adama Sikory czy Zawrócony Kazimierza Kutza.
− Wybrane przez nas filmy mają na celu przypomnieć, jak istotna jest w każdych czasach i w dowolnym politycznym reżimie walka o podstawowe prawa obywatelskie. Chcemy zaakcentować, iż nigdy nie powinniśmy zapominać o wolności, równości, braterstwu oraz ich właściwym znaczeniu. – mówi Jolanta Dygoś, dyrektor festiwalu.
Druga sekcja poświęcona została kobietom – silnym, tajemniczym, przynoszącym zgubę napotkanym mężczyznom. Takim jak Zula z Zimnej Wojny czy Alicja z Fugi. Inspirowały one twórców na całym świecie już od czasów starożytnych. Na przeglądzie zaprezentowały swoje kolejne niebanalne oblicze.
Kino na Granicy to nie tylko okazja do obejrzenia nowości w świecie kinematografii, ale także do przypomnienia sobie nieśmiertelnych klasyków. Panel Retrospektywy obejmował polskie i zagraniczne hity kinowe lat minionych.
Jednak nie samym filmem człowiek żyje. W trakcie festiwalu zorganizowano także dwie debaty, w tym jedną z byłymi premierami Polski, Czech oraz Słowacji, Koncert Wolności, na którym zagrały gwiazdy lat dziewięćdziesiątych, czy wystawę zdjęć z Zimnej Wojny Łukasza Bąka. Wydarzenie obfitowało w spotkania literackie, wykłady specjalistów, warsztaty.
Czy warto?
Przeglądów kinowych jest wiele. Wymienię zaledwie Nowe Horyzonty we Wrocławiu, Ars Independent w Katowicach, Festiwal Filmów Fabularnych w Gdyni. Każdy inny, każdy wyjątkowy. Dlaczego zatem warto wybrać Kino na Granicy?
Najbardziej urzekło mnie to, że w Cieszynie bariery nie istnieją. Nie liczy się, czy jesteś Polakiem, Czechem, czy w kinematografii „siedzisz” od lat, czy może dopiero stawiasz swoje pierwsze kroki. Na sali spotykają się wytatuowane nastolatki z niebieskimi włosami, starsi panowie w kaszkietach, aktorzy, reżyserzy i scenarzyści, a po pokazie wszyscy razem dyskutują. W czasach, w których słowo „podział” jest odmieniane przez wszystkie przypadki, polsko-czeski festiwal daje przykład, jak łączyć.
O tym, że Kino na Granicy to przegląd nietuzinkowy, świadczy nie tylko liczba uczestników, ale też fakt, że część z nich pamięta pierwszą odsłonę. Takim fanem jest Michał, który debiutował na nim jeszcze jako student. Imprezę skomentował tymi oto słowami: − Kino na Granicy jest najlepszym festiwalem w Polsce, a nawet na świecie! Zarówno jeśli chodzi o wyświetlane filmy, jaki i zaproszonych gości, a także publiczność. Zakochałem się w nim od pierwszego wejrzenia i staram się być mu wierny. Jedynym minusem jest puszczanie produkcji jednocześnie w kilku miejscach, przez co nie można obejrzeć wszystkich, trzeba wybierać.
Fakt – harmonogram wydarzenia bywa napięty. Mimo to wieczorami knajpy wypełnione są po brzegi. I bynajmniej nie osobami wpatrzonymi w ekrany telefonów. Kameralny klimat wyróżnia tę imprezę i przewija się we wspomnieniach bywalców. W Cieszynie czas płynie wolniej, ludzie przestają biec. Nadarza się okazja, żeby poznać innych kinomaniaków, porozmawiać z kimś z branży, wyluzować.
Czy się opłaca?
Kwestie finansowe są równie ważną sprawą. Bilety siedmiodniowe w przedsprzedaży kosztują sto pięćdziesiąt złotych, a ich cena wzrasta z upływem czasu. Istnieje też możliwość zakupienia akredytacji trzydniowej w cenie stu czterdziestu złotych.
Przyjmując, że podczas festiwalu codziennie obejrzycie trzy filmy (a są tacy, którym zdarza się sześć) i że bilet do kina wynosi około piętnastu złotych, to podczas tygodniowego przeglądu można zaoszczędzić ponad połowę. Nawet studencki budżet da radę.
Cieszyn 2020
Motywem przewodnim tegorocznej edycji była gra w oczko (w końcu to dwudziesta pierwsza!) i dwa asy. – Kolory kart zostały dobrane nieprzypadkowo: trefl (koniczyna) symbolizuje szczęście, z kolei kier (serce) – miłość i pasję. Te uczucia kierują naszym działaniem – mówią organizatorzy. I nie kłamią.
A jaki będzie wasz ruch w przyszłym roku?
Tekst: Alicja Przybyło
Zdjęcia: Aleksandra Szczepańska