facebook

Wpisz wyszukiwaną frazę i zatwierdź, używając "ENTER"

Co gryzie słuchacza?

Muzyka dociera do nas z każdej strony. Relaksuje, umila czas, poprawia humor, pobudza wyobraźnię. Czasem jest tylko tłem dla codziennych obowiązków, innym razem całkowicie pochłania naszą uwagę. Niekiedy odbieramy muzykę prosto z rozgłośni radiowych, ale czy radio umożliwia słuchanie naszych ulubionych artystów? A może samo narzuca nam to, co mamy uważać za dobre, katując nas cały czas tą samą playlistą?

Każda stacja radiowa ma określony profil muzyczny. Niektóre rozgłośnie skupiają się jedynie na nowościach, inne stawiają na stare przeboje, jeszcze inne mieszają jedne z drugimi. Ostatecznie o tym, co usłyszymy, decydują pracownicy radia. Odpowiedzialne za to osoby wyszukują utwory na własną rękę lub wybierają je spośród nadesłanych propozycji. Ponadto słuchacze sami mogą wysłać drogą mailową swoje ulubione piosenki z nadzieją, że zostaną one dodane do radiowej playlisty. Skoro więc wyborem muzyki zajmują się profesjonaliści, a sami słuchacze również mogą mieć na niego wpływ, to dlaczego nieustannie słyszy się tyle negatywnych komentarzy na temat proponowanych przez rozgłośnie utworów? Dlaczego, zdaniem ekspertów, akurat tę muzykę najbardziej kochają Polacy?

Związek Producentów Audio-Video podaje zestawienia utworów, których słuchano najczęściej w rozgłośniach radiowych. Niestety, trzeba przyznać, że radia komercyjne nie kochają polskiej muzyki. Skupmy się na danych z ostatnich dwóch lat. W 2016 roku w pierwszej dziesiątce był jedynie Dawid Podsiadło, a w pięćdziesiątce zaledwie dziesięciu artystów z polskiej sceny muzycznej. Najpopularniejszy okazał się Duke Dumont ze swoim utworem Ocean Drive oraz Coldplay i Beyoncé i ich Hymn for the Weekend. W 2017 roku w pierwszej dziesiątce najczęściej słuchanych utworów w radiu również znalazł się jeden artysta z Polski – Grzegorz Hyży z utworem O Pani!. W pięćdziesiątce uplasowało się zaledwie siedem polskich piosenek. Najpopularniejszym utworem w rozgłośniach był natomiast singiel Eda Sheerana Shape of You.

ZPAV publikuje również listę najlepiej sprzedających się albumów na nośnikach fizycznych. W 2016 roku na szczycie OLiS (oficjalna lista sprzedaży – przyp. red.) był O.S.T.R. ze swoim albumem Życie po śmierci. Nieco słabiej niż płyta łódzkiego rapera sprzedały się krążki Agnieszki Chylińskiej, Ani Dąbrowskiej i radomskiego rapera KęKę. Z zagranicznych płyt największym zainteresowaniem cieszył się album zespołu Metallica Hardwired…To Self-Destruct. W 2017 roku zaś najlepiej sprzedającymi się albumami były Egzotyka Quebonafide, Divide Eda Sheerana oraz Spirit grupy Depeche Mode. W pierwszej piątce znalazła się również Złota Owca Palucha oraz Mój dom Korteza. Ten drugi artysta odebrał także statuetkę podczas gali Bestsellery Empiku w kategorii muzyka polska.

Zwróćmy też uwagę na serwis muzyczny Spotify. Jego polscy użytkownicy najczęściej słuchali Eda Sheerana. Tuż za brytyjskim wykonawcą uplasowali się polscy raperzy – Taco Hemingway (laureat Fryderyka w 2016 roku) oraz Quebonafide. Są to jedyni polscy artyści, którzy znaleźli się w pierwszej piątce. A co najchętniej oglądali Polacy na YouTubie? Najwięcej wyświetleń po zakończeniu poprzedniego roku miał Sławomir i jego utwór Miłość w Zakopanem. Z kolei światowy rekord oglądalności przypadł teledyskowi do utworu Despacito Luisa Fonsiego.

Skoro więc mamy dostęp do oficjalnych list sprzedaży, to dlaczego propozycje radiowe tak różnią się od tego, co Polacy kupują najchętniej? O ile utwory zagraniczne mniej więcej się powtarzają – zarówno na OLiS, jak i na playlistach radiowych – o tyle polskie piosenki już niekoniecznie.

W ciągu ostatnich kilku lat znacznie wzrosła popularność hip-hopowych płyt. Rozgłośnie radiowe jednak nadal trzymają ten rodzaj muzyki z dala od siebie, prezentując jedynie pojedyncze numery. Dlaczego tak się dzieje? Czy rap wciąż jest kojarzony z gangsterstwem, przemocą i narkotykami? Każdy powinien określić to sam. Wystarczy posłuchać i zauważyć, że to właśnie raperzy coraz bardziej wpływają na słuchaczy. Nawet osoby, które nigdy nie lubiły tego gatunku, często sięgają po różne albumy. OLiS jedynie to potwierdza i daje znaki, że Polacy chcą czegoś innego. Niekoniecznie rapu, ale po prostu muzyki alternatywnej, ambitnej, z przekazem, a nie z banalnym tekstem, którym często jesteśmy raczeni, słuchając serwowanych przez radio utworów. Wiadomo, że czasami zwyczajnie miła dla ucha, przyjemna muzyka też jest potrzebna. Nie oznacza to jednak, że powinna ona stanowić sto procent proponowanych piosenek.

Rozgłośnie radiowe unikają artystów takich jak Kult, Bonson, Maria Peszek, Pro8l3m, Rasmentalism, a katują nas Margaret, Moniką Lewczuk czy Sarsą. Nie ujmując rzecz jasna nic tym piosenkarkom ani żadnym innym popularnym w radiu artystom – trudno zrozumieć dominację ich utworów.

Obecnie w internecie funkcjonuje wiele stacji radiowych pozwalających wybrać sobie ulubiony gatunek muzyczny (np. Tuba.fm, Open.fm ). Największe komercyjne rozgłośnie uparcie trzymają się jednak swojej taktyki i może wydawać się, że nie zwracają uwagi na sprzedaż płyt. Mimo to wciąż mają słuchaczy. Zastanawiające, dlaczego nie decydują się na choćby delikatną zmianę playlisty w celu sprawdzenia, czy wówczas ich liczba nie wzrośnie…

 

 

Tekst: Adrian Koza
Zdjęcie: Aleksandra Wajdzik

Artykuł pochodzi z magazynu „Suplement” (kwiecień/maj 2018).

Post dodany: 2 stycznia 2019

Tagi dla tego posta:

Adrian Koza   muzyka   radio  

Używając tej strony, zgadzasz się na zapisywanie ciasteczek na Twoim komputerze. Używamy ich, aby spersonalizować nasze usługi i poprawić Twoje doświadczenia.

Rozumiem, zamknij to okno