Portale społecznościowe i randkowe. Brak odpowiedzialności, flirty, imprezy, podryw, zabawa. Szybkie znajomości, szybki zawód, szybka zmiana. Selfie, posty, lajki i cała ta aktywność w mediach społecznościowych stawiana wyżej niż szczere i prawdziwe relacje w rzeczywistym świecie.
Tinder, Snapchat, Instagram, Facebook, Twitter – klasyczny zestaw większości młodych ludzi w dzisiejszych czasach. Publiczne pokazywanie tego, co się je, z kim się śpi, gdzie się było. Korzystanie z tych aplikacji z umiarem jest naprawdę dobrą rzeczą. Niestety znaczna część młodzieży zostaje pochłonięta przez wirtualny świat, co ma negatywne skutki w rzeczywistości.
Z wielką łatwością przychodzi naszym rówieśnikom pisanie różnych miłych słów i często deklarowanie odważnych obietnic poprzez różne komunikatory internetowe. Szybko okazuje się, że prosto w oczy nie potrafią oni wydusić z siebie nic, a tym bardziej tych wielkich słów wysyłanych przez aplikacje. Jeszcze łatwiejsze okazuje się udostępnianie zdjęć, i to zdjęć naprawdę odważnych. Duży dekolt, tyłek, brzuch, klata. Twarz spada na drugi plan. Do tego tony makijażu, modne ciuchy, drogie gadżety. Zdjęcia z siłowni, z imprezy, z teatru, z nowego auta, z wakacji. Przechwalanie się na każdym kroku, czym tylko się da.
Również za pomocą internetu tworzą się „wielkie miłości”. Lajki i komentarze wystarczą, żeby sprawić komuś przyjemność i utwierdzić go w przekonaniu, że odważne zdjęcia są dobre. Od miłego komentarza do flirtu przez internet. Możesz pisać, co chcesz, zmyślać, zachęcać i uwodzić. Po co komuś spotkanie, randka, szczera rozmowa twarzą w twarz? Nie przeszkadza nikomu nawet to, że dziewczyna ma chłopaka, a ten chłopak to przyjaciel tego, który na Tinderze podrywa tę dziewczynę. Jej z kolei nie przeszkadza to, że ma chłopaka i ogłasza się na portalach randkowych, a następnie skacze z radości, że jakiś przystojniak się nią zainteresował.
Nieważne, że to wszystko potrwa chwilę, że zaraz będzie po wszystkim. Nie ten, to inny, nie ta, to następna. Poza tym po co skupiać się na jednej osobie, jak można „lecieć na dwa fronty”? Szybki flirt przez internet, wspólna impreza, wspólna noc, wspólnych kilka dni, tygodni, miesięcy i… koniec. Nara. Było i minęło. Tacy ludzie żyją szybko i nie chcą się wiązać ani żyć odpowiedzialnie.
Czasami jednak znajdzie się ktoś, kto chce pokochać naprawdę, kto chce się zaprzyjaźnić, spotkać, porozmawiać. Nawiązać zdrową i poważną relację, która jest budowana w rzeczywistym świecie, a nie wirtualnym. Tacy ludzie również korzystają z aplikacji, ale nie zatracają się w nich. Traktują je jako pomoc, a nie jako zastępstwo rzeczywistości.
Ważne jest spotkanie, rozmowa, poznanie się i stworzenie szczerej relacji, która da podstawy dla poważnej i długotrwałej więzi. Radość z małych gestów i wspólnych chwil, a nie szybkich imprez, szybkich znajomości i szybkich miłości.
Autor tekstu: Adrian Koza