Historia zaczyna się niewinnie, jak zwyczajne romansidło. Seba, znudzony swoim małżeństwem, zakochuje się w poznanej w supermarkecie Ance. Im dalej w las, tym bardziej groteskowo…
Seba to główny bohater książki Tomasza Brzeszczaka pod tytułem Bóg. Auto. Ojczyzna. Jest właścicielem dobrze prosperującego komisu samochodowego i ma bardzo dużo pieniędzy, które jego żona, Sylwia, co weekend wydaje na zakupach w Ikei. Niezbyt im się w małżeństwie układa, ale plac, na którym stoi komis, należy do teścia Seby – oczywistym jest, że w takim wypadku mężczyźnie opłaca się kontynuować związek. By odreagować małżeńskie niesnaski, raz na jakiś czas wstępuje do burdelu. Albo uwodzi naiwną nastolatkę.
Seba jest prawdziwym patriotą. Mieszka w Warszawie, z całego serca szanuje jej historię i mieszkańców. Tych, którzy nie mieszkają w stolicy, już trochę mniej. Jest przykładnym katolikiem, a co za tym idzie, nie znosi nie tylko wyznawców innych religii, ale i homoseksualistów, mieszkańców innych krajów, pieszych, rowerzystów, robotników, urzędników, kierowców, ekologów… Tak właściwie, to całego świata.
Druga bohaterka historii, Anka, to żona Andrzeja, myśliwego, którego uważa za obrzydliwego prostaka. Jest artystyczną duszą i niezwykle ceni wszelkie przejawy kultury. Wrażliwa na piękno świata, szczególnie upodobała sobie malarstwo i antyczne meble. Czasem zdarzy jej się pomylić Dalego i Picassa, ale kto by się przejmował takimi drobnostkami? Podobnie jak Seba, nienawidzi prawie wszystkich, którzy mają inne poglądy niż ona.
Spotkanie tych dwojga jest jak cud – miłość dopada ich przy zakupie zniczy, na których, jak wiadomo, producenci niemiłosiernie zdzierają z konsumentów ciężko zarobione pieniądze. To niebagatelne wydarzenie staje się przyczynkiem do krótkiego, lecz płomiennego romansu.
Fabuła książki jest prosta i schematyczna. Nie jest to jednak istotne, bo sama historia nie gra tu głównej roli. Najważniejsze jest to, w jaki sposób bohaterowie mówią, co mówią i o kim mówią. Tomasz Brzeszczak świetnie bawi się słowem, zasłyszanym na ulicach, przeczytanym w internecie. Para kochanków została przez Autora obdarzona wszelkimi możliwymi wadami, przywarami i bolączkami, z jakimi zmaga się nasze społeczeństwo.
Seba i Anka są przedstawicielami współczesnego pokolenia ludzi żyjących w Polsce. Ludzi zgorzkniałych, nienawidzących, nieufnych, nie liczących się z uczuciami innych. Są zapatrzeni w siebie, skupieni jedynie na własnych przyjemnościach. Chętnie wylewają jad na każdego spotkanego człowieka. Uważają pieniądze za wyznacznik tego, czy ktoś jest warty uwagi, czy też nie. I nie widzą w swoim zachowaniu nic nieodpowiedniego.
Narracja jest płynna, tekst czyta się miło i przyjemnie. Mimo tego, że przejaskrawiona (a może i nie?) postać Seby jest kumulacją wszystkiego, co w Polakach najgorsze, jego wypowiedzi brzmią wiarygodnie. Jakbyśmy już gdzieś coś podobnego słyszeli…
Tomasz Brzeszczak przenikliwie patrzy na swoich rodaków. Demaskuje i wytyka wszystkie nasze narodowe wady, przywary, paradoksy, sprzeczne poglądy. Obnaża, wyśmiewa. Bez litości, ale i z humorem.
Warto sięgnąć po tę książkę, choćby po to, żeby pośmiać się z samych siebie – z pewnością każdy znajdzie tam przynajmniej jedno zdanie, z którym gdzieś się już spotkał. Albo sam był jego autorem!
Za egzemplarz recenzencki dziękujemy wydawnictwu Novae Res.
Tekst: Natalia Sukiennik