facebook

Wpisz wyszukiwaną frazę i zatwierdź, używając "ENTER"

Młodzi mogą zmieniać świat – rozmowa z Janem Bratkowskim, rzecznikiem prasowym UNICEF Polska

Pomaganie niejedno ma imię. Doskonale wiedzą o tym młodzi, dla których każde działanie może być szansą na rzeczywiste zmiany.

W obliczu coraz bardziej skomplikowanych wyzwań społecznych i globalnych problemów, głos młodych ludzi nabiera jeszcze większego znaczenia. Ich chęć pomagania staje się istotnym czynnikiem w walce o lepszą przyszłość. Aktywne działanie umożliwia organizacja UNICEF Polska, która od lat angażuje młodych na wielu szczeblach.  

NR: W lutym tego roku fundacja Ważne Sprawy przygotowała raport „Aktywizm młodych ludzi”, w którym podaje, że około 43% młodych czuje sprawczość w zakresie poprawy niskiej aktywności młodych ludzi. Jakie są główne wyzwania związane z zaangażowaniem studentów w działalność i jak UNICEF Polska stara się je przezwyciężyć?

JB: To w dużym stopniu jest kwestia pewnej niewiedzy, trochę nieznajomości specyfiki takiej organizacji. Często jest to zderzenie romantycznego wyobrażenia o pomaganiu z twardą rzeczywistością. Wielu ludzi myśli o pomocy w taki sposób, że „pojadę gdzieś, coś będę robić, bezpośrednio się zaangażuję gdzieś na świecie”. Część organizacji rzeczywiście tak działa. Z naszej perspektywy natomiast, praca wygląda nieco inaczej. Działania Polskiego Komitetu Narodowego UNICEF skupiają się na pozyskiwaniu funduszy na akcje pomocowe. Widzimy, że nie wszyscy chcą coś takiego robić. Nie wszyscy chcą angażować się w tego rodzaju aktywność, ponieważ mają poczucie, że nie do końca się do tego nadają. Nie jest to kwestia organizacji, żeby to robić, ale część młodych ludzi ma pewne opory w nawiązywaniu tego typu relacji. Jest to jednak najczęściej działanie face to face z drugim człowiekiem, nie wszystkim to odpowiada. Jest natomiast bardzo pokaźna grupa młodych, którzy doskonale się w tym odnajdują. Patrzę na to trochę z boku i wydaje mi się, że młodzi ludzie znacznie lepiej sobie z tym radzą niż osoby trochę starsze. Muszę na pewno pochwalić wielu naszych młodych fundraiserów, bo zaangażowanie jest olbrzymie. Jest to kwestia przede wszystkim działań uświadamiających dookoła tego, czym się zajmujemy. Biorąc pod uwagę skalę zaangażowania i bardzo szeroki zakres działań, które prowadzimy na świecie w wielu miejscach, gdzie taka pomoc jest potrzebna – UNICEF jest bardzo dobrym miejscem do pracy. Można się wiele nauczyć, ale też ma się bardzo pokaźne poczucie sprawczości.

Ze wspomnianego przeze mnie wcześniej raportu wynika, że według 65% młodych aktywistów i aktywistek brak wiedzy stanowi przeszkodę w działaniach. W jaki sposób Wasza organizacja stara się poszerzać wiedzę młodych Polaków na temat Swoich akcji oraz aktywnego pomagania?

Staramy się uczestniczyć w różnego rodzaju spotkaniach informacyjnych, dniach kariery. Możemy tam opowiadać o naszej działalności. Prowadzimy też zupełnie oczywiste aktywności, na bieżąco aktualizujemy stronę internetową i kanały w mediach społecznościowych – w ten sposób staramy się dotrzeć do różnych odbiorców, także do młodych ludzi. Zamieszczamy tam wszelkie informacje dotyczące tego, czym się aktualnie zajmujemy, jakie akcje pomocowe prowadzimy. Informujemy też o tym, jaka jest generalnie sytuacja i potrzeby humanitarne na świecie. Nie jest to takie oczywiste, przez niektórych nadal jesteśmy kojarzeni tylko z głodnymi dziećmi w Afryce, a nie do końca tak jest. Prowadzimy działania w wielu obszarach. Jest znacznie więcej merytorycznych pól, na których jesteśmy aktywni. Angażujemy się także lokalnie, w Polsce. Wspieramy projekty grantowe – także skierowane do młodych. Aktywnie wspieramy Młodzieżowe Rady Miast. Są to takie organy doradcze przy władzach lokalnych. Są one niezbędnym elementem programu „Miasto Przyjazne Dzieciom”, który prowadzimy w Polsce i w wielu miejscach na świecie. Miasta najpierw badają zaangażowanie w kwestie dotyczące młodych i najmłodszych, a potem starają się poprawić obszary, które, jak wynika z diagnozy, są w jakiś sposób zaniedbane. Głos młodych jest tu niezwykle ważny. Program ten zwiększa otwartość samorządów na głos młodych, poprawia ich słyszalność w debacie publicznej na szczeblu lokalnym. Prowadzimy też programy grantowe, w których młodzi mogą zostać usłyszani. Są w stanie na poziomie szkoły razem z nauczycielami wymyślić projekty, które nasi partnerzy później mogą sfinansować. 

Czy współpraca z UNICEF Polska umożliwia doświadczenie rzeczywistego poczucia sprawczości? Jakie obszary wymagają zintensyfikowania działań, aby młodzi ludzie mogli odczuć, że ich działania mają znaczenie?

To, co robimy, musimy robić z sensem. Musimy wiedzieć, z jakimi problemami borykają się dzieci i młodzi ludzie na świecie. Trzeba również wiedzieć, w jaki sposób pomagać tak, aby było to skuteczne oraz w jaki sposób to zaangażowanie, pomaganie przez taką organizację jak UNICEF Polska, przekłada się na rzeczywistą pomoc, która dociera do tych najbardziej potrzebujących. Muszę podkreślić, że nie jest to kwestia pozyskiwania nie wiadomo jakich środków. Oczywiście, chwalebne jest, jeżeli ktoś – osoba prywatna, instytucja – przeznacza na pomoc znaczące środki finansowe. Za takie aktywności jesteśmy zawsze bardzo wdzięczni. Przykładowo: w ostatnim roku Iga Świątek zasiliła nas jednorazowo bardzo pokaźną wpłatą. Kluczowe jednak jest to, że na świecie i w Polsce są setki tysięcy ludzi, którzy chcą nas wspierać niewielkimi kwotami. Gdy zbierze się je razem do jednego funduszu, jak do worka, do którego po kropelce zbieramy środki, pozwala nam to prowadzić akcje pomocowe na bardzo szeroką skalę i pomagać wszędzie tam, gdzie jest to rzeczywiście potrzebne. Nawet najmniejsze wsparcie jest dla nas istotne. Młodzi ludzie często regularnie przyczyniają się do pozyskiwania takiego małego wsparcia. Małe kwoty, ale regularnie – jest to też dla nas bardzo istotne. Młodzi ludzie, którzy pomagają nam takie wsparcie uzyskać, bardzo pomagają nam w codziennym działaniu.

Przechodząc do osób, które angażują się w pomocowe aktywności, czy w Swojej współpracy z młodymi, pomimo ich wieku, spotykacie się z przejawami wypalenia lub zniechęcenia dalszą działalnością? Działania prowadzone przez UNICEF wiążą się z dużą odpowiedzialnością, więc może pojawić się również presja.

Wypalenie zawodowe, zmęczenie, jest dosyć powszechnym problemem. Takie poczucie dotyka pracowników w każdym wieku, we wszystkich branżach i na wszystkich szczeblach. Organizacje pozarządowe i humanitarne nie są specjalnym wyjątkiem. Są natomiast wyjątkowe pod innym względem. Skala potrzeb humanitarnych na świecie jest tak olbrzymia, że młody człowiek, który zaczyna interesować się działalnością pomocową, może nagle zdać sobie sprawę, że ten ogrom nieszczęść doświadczanych przez najmłodszych, przez jego rówieśników w różnych zakątkach świata, może być dla niego przytłaczający. Może to prowadzić do pewnego zniechęcenia, ale nie powinno to zaskakiwać, ponieważ doświadczają tego wszyscy pracownicy humanitarni na świecie. Przy takim ogromie nieszczęść jest to odczuwalne – wszyscy to odczuwamy, ja osobiście to odczuwam. Są takie tematy, na przykład w ostatnim czasie problem konfliktu w Strefie Gazy, które są kwestią nieustającego napływu informacji o stale pogarszającej się sytuacji. Widzę to po sobie i naszych pracownikach na świecie, wcale nie młodych ludziach, tylko osobach o wieloletnim doświadczeniu w pracy humanitarnej. Gdy jadą w takie miejsce, jak właśnie Strefa Gazy, są w stanie popracować tam przez chwilę, po czym muszą wyjechać, nabrać oddechu, odpocząć od tego, czego doświadczyli, aby móc wrócić do pracy. Nie jest dla mnie zaskakujące, że młodzi ludzie także mogą czuć się przytłoczeni. Warto pamiętać, że działania takich organizacji jak UNICEF niesie milionom najmłodszych rzeczywiste wsparcie i pomoc w sytuacjach zagrażających życiu, zdrowiu. UNICEF jest obecny we wszystkich krajach na świecie – wspiera ofiary konfliktów zbrojnych, pomaga społecznościom w związku ze zmianami klimatu, ubóstwem, kataklizmami naturalnymi. Wszędzie tam nasza pomoc jest niezbędna. Abyśmy taką działalność mogli prowadzić z sukcesem, potrzebne nam jest zaangażowanie młodych. Mamy pełną świadomość tego, że nie jest to zajęcie dla wszystkich. Wymaga ono pewnej wrażliwości, ale również świadomości, że takie zaangażowanie może prowadzić do pewnego wypalenia. Mamy tego świadomość, tak się czasami dzieje.

Czy macie sposoby, oprócz chwili oddechu, aby radzić sobie z wypaleniem? 

Nie mamy konkretnego instytucjonalnego sposobu. Myślę, że jest to tak, że łatwo jest się wypalić, gdy pewne rzeczy robi się zbyt gwałtownie, co było widać w niektórych sytuacjach w ostatnich kilku latach. Wychodzimy z założenia, że lepiej jest robić pewne rzeczy małymi krokami, w dłuższym horyzoncie czasowym i na większą skalę, niż porywać się z motyką na słońce. Moment dotarcia do granicy następuje wtedy znacznie szybciej i znacznie trudniej można sobie z tym poradzić. Jeżeli myśli się w kategoriach bardziej spokojnego podejścia, jest lepiej. Zawsze polecam wszystkim sprawdzanie, jak działania składają się na rzeczywistą pomoc. Widać to w różnych statystykach dotyczących spadku liczby głodujących na świecie, albo tego, że w ostatnim czasie udało się wyszczepić najwięcej dzieci na świecie przeciwko różnym chorobom. Przynosi to bardzo wymierne efekty. Albo że gdzieś na świecie w wyniku zebrania konkretnej kwoty pieniędzy udało się zbudować studnię, szkołę, zapewnić dzieciom dostęp do sanitariatu. Dla nas jest oczywiste, że mamy wodę w kranie i toaletę. Dla setek tysięcy dzieci na świecie tak nie jest, a to wiąże się potem z konkretnymi konsekwencjami. Aby pójść po wodę, nie mogą pójść do szkoły, nie mogą się kształcić, nie mogą znaleźć lepszej pracy – jest to zamknięte koło. Uświadomienie sobie, że drobne działania pozwalają wielu dzieciom na świecie wyrwać się z tego błędnego koła niemocy, również pomaga. 

W sieci można znaleźć informacje, że na przestrzeni wielu lat działalności UNICEF nawiązywał współprace ze studentami z całej Polski, wśród których znaleźli się również studenci Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Na czym polegają wspólne działania organizacji i studentów?

Poza zaangażowaniem bezpośrednim czy zaangażowaniem w lokalną debatę publiczną, w ostatnim czasie bardzo widoczne jest zaangażowanie młodych w działania na rzecz klimatu. Było to widać już właśnie w Katowicach podczas COP24, kiedy we współpracy z nami powstały rekomendacje dotyczące przeciwdziałania zmianom klimatycznym. W zeszłym roku delegacja młodych z Polski pojechała na COP28 do Dubaju, gdzie istotne były kwestie wpływu klimatu na życie młodych. Kolejny szczyt, który ma się odbyć w Brazylii w 2025 roku, z założenia ma być w całości poświęcony perspektywie młodych. Na pewno będzie też okazja do tego, żeby podejmować wspólne aktywności. Angażujemy też młodych na szczeblu polskim, europejskim, ale też światowym w różne badania sondażowe, które prowadzimy. Są to badania prowadzone wśród młodych, o młodych i dla młodych, które pozwalają młodym ludziom wyrazić swoje potrzeby, oczekiwania. To z kolei wpływa na to, jakie działania możemy podejmować, jakie rekomendacje dotyczące polityki w wielu obszarach merytorycznych zakładamy. Z Katowicami kojarzy mi się również modelowa debata, w którą się angażujemy. Konferencja będąca symulacją obrad, nazywa się KATMUN. Na poziomie czysto teoretycznym, jest to ciekawa aktywność, bo do Katowic zjeżdżają się ludzie z całego świata, tak jak do innych miejsc na świecie, spotykają się i w sposób bardzo merytoryczny rozmawiają o problemach współczesnego świata, symulując to, w jaki sposób obraduje Zgromadzenie Ogólne Organizacji Narodów Zjednoczonych. Miałem okazję w tym uczestniczyć. Ci ludzie reprezentują bardzo wysoki poziom zaangażowania i profesjonalizmu, są tam licealiści i studenci pierwszych lat. Naprawdę jest to godne podziwu.

A w jaki sposób działalność UNICEF Polska może być wartościowym doświadczeniem dla studentów, zarówno w kontekście rozwoju osobistego, jak i zawodowego?

Myślę, że współpraca z taką organizacją jak UNICEF, która działa bardzo szeroko merytorycznie, geograficznie, ta wiedza, którą się pozyskuje dzięki takiej współpracy, o świecie, o tych niezwykle zróżnicowanych potrzebach ludzi z wielu kultur, z wielu społeczności, pozwala na spojrzenie na wiele małych spraw z odpowiedniego dystansu. Takie działania pomocowe dają szerszą perspektywę, pozwalają podejść do wielu kwestii w zniuansowany sposób. Myślę, że to jest coś, co wielu młodym ludziom może być w przyszłości bardzo pomocne. Jest to też kwestia poznania i włączenia we własny system tych wartości, które my w jakiś sposób wyznajemy, które przyświecają naszym działaniom: odpowiedzialność, tolerancja, szacunek, zaufanie, chęć opieki i pomocy, zwracanie uwagi na zrównoważone podejście do świata i swojego najbliższego otoczenia. Uważam, że przede wszystkim oferujemy trochę więcej niż przeciętny pracodawca. Praca ta ma bardzo realny wpływ na poprawę jakości życia dzieci na całym świecie. Przyciągamy osoby, które poszukują takiego miejsca, w którym te działania przekładają się na coś dobrego, na coś ważnego. Pokazujemy, że można pracować i że ta praca może mieć głębszy sens niż tylko zarabianie pieniędzy, co jest oczywiście bardzo potrzebne. Nie ulega wątpliwości, że bez pieniędzy nie radzimy sobie. Natomiast fajnie jest, jak po wielu latach pracy w różnych dziedzinach, branżach, widzę, że robię coś, co daje dużą satysfakcję.

Serdecznie dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała: Natalia Różewicz

Post dodany: 24 kwietnia 2024

Tagi dla tego posta:

#Natalia Różewicz   #społeczeństwo   #unicef   #wolontariat   #wywiad  

Używając tej strony, zgadzasz się na zapisywanie ciasteczek na Twoim komputerze. Używamy ich, aby spersonalizować nasze usługi i poprawić Twoje doświadczenia.

Rozumiem, zamknij to okno