Emerytka, sąsiad i dwoje dorosłych już dzieci – brzmi całkiem normalnie, prawda? Jednak jeśli dodamy do tego skrywane od lat tajemnice starszej pani oraz fakt, iż zakochany w niej Witek pracuje w ZUS-ie, powstanie prawdziwy koktajl Mołotowa. Oczywiście córka i syn Heleny także mają sporo ,,za uszami”, co łącznie doprowadzi do szeregu niespodziewanych sytuacji.
Ale zacznijmy może od początku. Helena, samotna emerytka, na pierwszy rzut oka wydaje się być wzorem cnót, na czele z prawdomównością oraz uczciwością. Tak właśnie matkę postrzegają dorosłe już dzieci i taki właśnie obraz chciałaby ona w ich oczach utrzymać. Jednak, jak to już bywa, jedna decyzja potrafi obrócić życie o 180 stopni kilku osobom na raz. Owa decyzja w przypadku Heleny związana jest z posłuchaniem zakochanego w niej sąsiada Witka, który, starając się poprawić możliwości finansowe wybranki, doprowadza do serii niespodziewanych wydarzeń.
Cała akcja Mrożonej papugi rozgrywa się w jednym pomieszczeniu, można by rzec – ,,w obrębie jednej kanapy”, obejmując zaledwie kilka dni. Mimo to aktorzy nie pozwalają się widzom nudzić nawet na moment. Po, odrobinę przydługim, wstępie, podczas którego poznajemy zarys sytuacji, w jakiej znaleźli się Witek z Heleną, rozwój wypadków nabiera szybkiego tempa, a ponad dwugodzinny spektakl już nie dłuży się aż do ostatniej minuty. Dyskusje pomiędzy nimi sprawiały, iż na widowni nieustannie słychać było śmiechy z co zabawniejszych fragmentów czy zgrabnych ripost. Jak okazało się chwilę później, dołączenie dzieci Heleny do tego duetu wzbudzało jeszcze więcej, oczywiście pozytywnych, reakcji.
Głównym celem twórców Mrożonej papugi niewątpliwie było stworzenie historii bawiącej widzów, pełnej dowcipnych rozmów. Jednak między zabawnymi dialogami wyłowić można także celne uwagi dotyczące sytuacji ludzi starszych, którzy borykają się z samotnością oraz biedą. Refleksja nad zaniedbywaniem tych osób, ich problemami pojawia się w tle komicznych scen. Uwydatnione zostały także cechy, które posiadamy, a które często staramy się ukryć – wybielić nasze małe kłamstewka, zaprzeczyć chwilowej hipokryzji.
Ogromnym atutem tego spektaklu są aktorzy, zwłaszcza odgrywający rolę głównych bohaterów – Elżbieta Okupska oraz Mirosław Neinert. Stworzyli postacie wyraziste, charakterystyczne, wzbudzające, mimo swoich niewątpliwych wad, bardzo pozytywne odczucia. Zaplątani w całej wywołanej przez siebie sytuacji starają się ją uspokoić i znaleźć najlepsze rozwiązania. Jednak nie tak łatwo opanować spiralę kłamstw, w jaką się uwikłali.
Przedział wiekowy widzów podczas spektaklu był niezwykle szeroki – wśród nich znajdywali się moi rówieśnicy, osoby w średnim wieku, a także w wieku bliskim tytułowej Helenie. Jednak widowisko to rozbawiło większość obserwatorów, co można zdecydowanie stwierdzić po ich głośnym śmiechu oraz niezwykle pochlebnych opiniach, które dochodziły do moich uszu, gdy stałam cierpliwie, czekając w kolejce do szatni. Ja cenię Mrożoną papugę za komizm oraz świetnych aktorów, którzy w swoich rolach są niezwykle wiarygodni, pokazując postacie zdecydowanie nie idealne, ale prawdziwe i wyraziste.
Tekst: Kinga Skowronek