Futbol pobudza zmysły. Zatapiamy się w zupełnie odmienny świat, w którym troski i problemy ustępują miejsca rywalizacji i emocjom. Jedni zapominają o kłopotach w pracy czy niezapłaconych rachunkach. Inni – o wypadku, który całkowicie zmienił ich życie.
Piłka nożna to sport uniwersalny. Nie ma chyba miejsca na świecie, w którym o niej nie słyszano. Od wielkomiejskich blokowisk po najmniejsze wsie – niezależnie od pory dnia czy pogody zawsze ktoś gra. Dla wielu futbol jest tradycją rodzinną. Spora część katalońskich rodziców zaraz po narodzinach zapisuje swoje dzieci do FC Barcelony. Tworzą im kartę kibica – od przyjścia na świat zostają culés. Dorastający pasjonat piłki marzy o wspaniałej karierze, grze w największych klubach świata u boku swoich idoli, pragnie uwielbienia, ale przede wszystkim chce robić to, co najbardziej kocha. Czasami jednak jedna sytuacja przekreśla wszystko. Zbieg okoliczności zmienia krople wody na równo skoszonej, zielonej murawie, odbijające promienie wielowatowych reflektorów, w depresyjną szarość ścian i oślepiający blask lamp operacyjnych. Z piłkarskiego nieba sportowcy nagle trafiają w szpitalną nicość. Czy to ich załamuje? Wręcz przeciwnie!
Walka o marzenia
Budzisz się w ponurej sali. Szarość i nijakość pomieszczenia przytłacza. Wchodzi lekarz. Jego posępna mina utwierdza cię w przekonaniu, że nie jest dobrze. Diagnoza nokautuje jak podbródkowy pięściarza wagi ciężkiej – amputacja. W głowie kotłują się tysiące myśli: co teraz, jak sobie poradzę, czy to mój koniec? Do niedawna byłeś pełnym energii nastolatkiem, trenowałeś w niewielkim wiejskim klubie, miałeś więcej osiągnięć niż inni. Biły się o ciebie najlepsze drużyny w Polsce. Byłeś wielki, wszyscy patrzyli na twoją grę z zachwytem i podziwem. Teraz leżysz w szpitalnym łóżku zupełnie sam. Marzenia w jednej chwili legły w gruzach. Po chwili namysłu dochodzisz do prostego wniosku: będę walczył, tak łatwo się nie poddam, znów zacznę grać. Nadzieją do powrotu na murawę jest amp futbol (ang. amputee football). Te dwa słowa dla przeciętnego człowieka to definicja tworu dla niepełnosprawnych, która ma stanowić bardziej formę rehabilitacji niż sportu. Opinia przeciętnego Kowalskiego jest niezwykle płytka i krzywdząca. Zawodnicy amp futbolu to prawdziwi wojownicy. Z pełną determinacją walczyli o mistrzostwo świata w 2018 roku na nierównych, podobnych do klepiska meksykańskich boiskach. Kiedy widzieliśmy szczere, pełne bólu i rozgoryczenia łzy naszej reprezentacji po porażce w ćwierćfinale z Angolą, wtedy dopiero uświadomiliśmy sobie, czym dla nich jest ten sport – to całe życie, pełne wyrzeczeń i morderczych treningów. Michał Pol, dziennikarz i dyrektor programowy Onet Sport, który z bliska przyglądał się zmaganiom naszej kadry w Meksyku, opisuje wyczerpanych po ciężkim boju zawodników regenerujących siły w basenie wypełnionym wodą z lodem. To pokazuje, ile każdy z nich oddaje serca na boisku, ile determinacji i ogromnej pracy kosztuje walka na murawie. Piłkarze naszej rodzimej ligi mogliby się wiele nauczyć, podpatrując zmagania amp futbolistów.
Pokłosie wojny
Konflikty zbrojne, masowe mordy czy wzajemna walka plemion o władzę to normalność w Afryce. Nie ma na Czarnym Lądzie miejsca, gdzie nie dochodziłoby w historii do makabrycznych zbrodni. W efekcie działania zbrojne zmieniły ten niezwykle interesujący kontynent, pełen niecodziennej fauny i niezwykłych ludowych tradycji, w wojenny teatr, któremu z odległości tysięcy kilometrów codziennie się przyglądamy. W wielu miejscach te konflikty zebrały nikczemne i niesprawiedliwe żniwo. Mnóstwo dzieci, często osieroconych przez ludobójstwa, znalazło nieodpowiednie, bo pełne zakopanych min, miejsce do spędzania czasu. Wynik nierównego starcia często był jednoznaczny – śmierć. W innych, szczęśliwszych (choć trudno je takimi nazwać) przypadkach kończyło się utratą kończyny. Mimo tych tragicznych zdarzeń okaleczeni potrafili znaleźć coś, co choć na moment pozwoliło im zapomnieć o traumie młodości – sport, między innymi amp futbol. Wiele reprezentacji (jak chociażby Angola – pogromcy polskiej drużyny) pojawiło się na meksykańskim czempionacie. Mimo ograniczeń finansowych czy braku sprzętu (produkcja kul, z których korzystają zawodnicy, nie jest tania) piłkarze mieli ogromne chęci oraz determinację, aby przyjechać na najważniejszy turniej czterolecia i z dumą reprezentować swój kraj. Jednak nie zawsze się to udaje. Względy finansowe nie pozwoliły drużynom dwóch afrykańskich państw pojawić się w Meksyku. Zresztą nie tylko reprezentacje z Czarnego Lądu borykają się z podobnymi problemami. Wyjazd naszej kadry również był zagrożony, jednak pomoc ze strony kapitana reprezentacji Polski, Roberta Lewandowskiego, oraz jego sponsora rozwiązała tę patową sytuację.
Siedmiu wspaniałych
Amp futbol jest rozgrywany na zupełnie innych zasadach niż tradycyjna piłka nożna. Przekonali się o tym sędziowie na meksykańskim turnieju, którzy dopiero na miejscu przechodzili szkolenia. Jak się okazało, według relacji Pola, byli oni niedostatecznie przygotowani do prowadzenia spotkań i popełniali niezliczone błędy. Drużyna amp futbolu składa się z siedmiu zawodników – na murawie może przebywać dwóch sportowców z wrodzonymi wadami kończyn, zaś reszta to gracze po amputacjach. Boisko jest o wiele mniejsze niż w tradycyjnym futbolu – to tylko 60 × 40 metrów, podobnie rzecz ma się z bramkami. Elementy te wpływają znacząco na sam odbiór widowiska. Okazuje się ono o wiele ciekawsze od futbolu. Mniejsze boisko daje zawodnikom mniej miejsca na rozgrywanie akcji, a mimo to często możemy oglądać „rajdy” w bocznych sektorach murawy czy nawet uderzenia z przewrotki! Oddanie takiego strzału wymaga niezwykłej siły i precyzji, a co dopiero, kiedy zawodnik musi to wykonać, trzymając w rękach kule! W Ekstraklasie amp futbolu, według prezesa fundacji Kuloodporni Dawida Kawki, grają cztery kluby: Kuloodporni Bielsko-Biała, Husaria Kraków, Gloria Varsovia oraz GKS Góra. Zupełnie inaczej niż w tradycyjnej odmianie futbolu wygląda organizacja ligowa. Poszczególne zespoły organizują turniej, podczas którego rozgrywa się mecze w systemie „każdy z każdym”. Punkty przyznawane są tak jak w piłce nożnej. Dużym problemem, o czym wspomina Kawka, jest liczba zawodników czynnie uprawiających amp futbol. Obecnie w Polsce nie przekracza ona 60 osób. Znikomość zgłoszeń powoduje, że liga składa się z tak niewielu zespołów. W najbliższym czasie ten trend może się jednak zmienić na lepsze. Przede wszystkim coraz częściej juniorzy zaczynają interesować się tą dyscypliną. Szkółkę dla młodych adeptów amp futbolu prowadzą między innymi Kuloodporni. Trenują w niej dzieci pomiędzy ósmym a czternastym rokiem życia.
Kompania braci
Każdej drużynie powinno przyświecać często nadużywane hasło: „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”. W amp futbolu nabiera ono wyjątkowego znaczenia, bo nie dotyczy wyłącznie każdej z grup zawodników z osobna, ale wszystkich razem, bez wyjątku. Na murawie sportowcy toczą wyjątkowo zacięte boje o zwycięstwo, a poza tym wspaniale się dogadują. Doskonale odzwierciedla to zachowanie naszych zawodników. Po odpadnięciu z turnieju przekazali swoje kule reprezentacji Nigerii, której najzwyczajniej w świecie brakowało sprzętu. Pomiędzy zawodnikami polskiej drużyny również jest wiele wsparcia. Wzajemna pomoc to dla nich rzecz normalna. Nie muszą nawet o nią prosić. Kiedy członek zespołu, przeładowany sprzętem, nie ma jak wziąć ze sobą tacy z posiłkiem – od razu znajduje się kolega, który wyświadcza mu przysługę. Wsparcie, jakie zawodnicy udzielają sobie nawzajem, jest pięknym przykładem dobrego funkcjonowania grupy. Kiedy oglądamy spotkania drużyn pokroju Paris Saint Germain F.C. czy Bayernu Monachium, aż żal patrzeć na ogromne podziały wewnątrz zespołu – dzielą ich kwestie finansowe, a nawet stałe fragmenty gry. Nie potrafią się ze sobą zżyć. Kłótnie o premie meczowe czy pierwszeństwo w wykonywaniu rzutów karnych są na porządku dziennym. Spory między prezesami a czołowymi zawodnikami obracają w proch główne założenie futbolu – uczciwa rywalizacja na najwyższym poziomie oddaje miejsce ciągłym konfliktom i polemikom w mediach, co w efekcie pokazuje środowisko piłkarskie jako bezwzględne, pełne nieczystej walki. Czy dla dobra sportu nie lepiej spojrzeć na doskonale zorganizowaną i uczciwą wspólnotę amp futbolistów? Dlaczego by nie brać z nich przykładu?
Futbol powinien być wyjątkowym doznaniem. Zawodnicy mają pokazać charakter, determinację, mobilizować do walki o marzenia. Dla ludzi po ciężkich przejściach właśnie tym jest amp futbol – nie rehabilitacją, lecz całym życiem. Przestańmy patrzeć na tę dyscyplinę i na samych zawodników z dystansem. Udajmy się do Bielska-Białej, Krakowa czy Warszawy. Spełnijmy ich marzenia – dajmy im ten moment chwały, tak jak Messiemu, Ronaldo czy Lewandowskiemu. Dla nich to nowy początek. Dla nas zaś niezwykłe doświadczenie, które może zostać zapamiętane na długie lata.
Tekst: Piotr Tomalski
Artykuł pochodzi z magazynu „Suplement” (luty/marzec 2019).