Redaktor Dominik specjalnie odłożył książkę, żeby przedstawić Wam pięć seriali dostępnych w ofercie serwisu Netflix.
Nie obraźcie się, że na otwarcie przywalę frazesem, ale trudno mi się powstrzymać. Trzeba czymś zapełnić długie, jesienno-zimowe wieczory. Niewiele rzeczy znanych współczesnemu człowiekowi nadaje się do tego lepiej od seriali. Nie znam za wielu ludzi oglądających je w telewizji i czekających co tydzień na kolejny odcinek. Niestety, nie wszystkie interesujące produkcje trafiały na polski rynek, a jak już, Polacy dostawali je wówczas, kiedy połowa świata była siedemnaście sezonów do przodu.
Trudno się dziwić, że polscy widzowie uciekają się do torrentów i nielegalnych odtwarzaczy w internecie. Nierzadko to była jedyna opcja, żeby być na bieżąco z resztą świata. Nie będę ściemniał, zdarzyło mi się oglądać seriale nielegalnie. Zresztą do dzisiaj mi się zdarza, ale na szczęście coraz rzadziej. Nie dość, że polskie oddziały FOX i HBO emitują seriale równolegle, albo w najgorszym wypadku z niewielkim poślizgiem, to w Polsce zadebiutował Netflix, jeden z największych serwisów vod na świecie.
Po zasubskrybowaniu Netflixa, zdobędziecie dostęp do całkiem zasobnej bazy filmów, dokumentów i stand-upowych speciali. Głównym mięskiem są seriale – zarówno pełne sezony seriali takich jak na przykład Breaking Bad, Dexter, House MD czy Skins, jak i te stworzone specjalnie na potrzeby platformy. Charakteryzuje je to, że z wyjątkiem serii Shooter wszystkie odcinki sezonu wypuszczane są na raz. Na pewno słyszeliście o House of Cards, to jeden z seriali Netflixa i prawdopodobnie najpopularniejszy z nich. To zaledwie wierzchołek góry lodowej, bo Netflix oferuje o wiele więcej ciekawych seriali. Polecę wam pięć z nich.
Love
Miłość w epoce mediów społecznościowych jest wdzięcznym tematem dla seriali. Łatka głosu naszego pokolenia przylgnęła Lenie Dunham, twórczyni hitowego serialu Girls z wybitnymi kreacjami wyżej podpisanej i Adama Drivera. Love jest stosunkowo podobnym serialem, tyle tylko, że zamiast judeointelektualnego wschodniego wybrzeża dostajemy zachodnie, a więc Los Angeles i trzydziestolatków przybywających tam w nadziei, że załapią się na kawałek celebrycko-szołbiznesowego tortu. Główni bohaterowie mają się ku sobie od samego początku, ale wpadają w szereg nieporozumień i niezręczności, wynikających z faktu, że oboje nie radzą sobie z komunikacją. Serial obala stereotypy, kanony piękna, przytomnie przygląda się naszym nieporadnym zalotom i śmieje się z nich w głos.
The Get Down
To serial o początkach kultury hip-hopowej i muzyki soul. Rewolucję kulturową oglądamy z perspektywy grupki utalentowanych, zbuntowanych i przesympatycznych dzieciaków. Bronx z lat siedemdziesiątych jest pokazany w estetyce dokumentu i nawet wplata archiwalne nagrania, które jeszcze bardziej osadzają nas w zastanej rzeczywistości. Z drugiej strony, serial nie boi się w nawiązania do nurtu blaxploitation i zabawy konwencją. Muzyka gra w The Get down główną rolę, ale jeżeli na rap reagujecie napadem czkawki, mimo to powinniście dać serialowi szansę. Realizacja stoi na najwyższym poziomie, a miłość do materiału źródłowego zaraża. Soundtracku słucham na okrągło.
BoJack Horseman
Comedy Central ma South Park, Fox Simpsonów i Family Guy’a. Najpopularniejszą kreskówką dla dorosłych od Netfliksa jest serial o gwieździe sitcomu z lat dziewięćdziesiątych, która żyje z tantiemów we względnym bogactwie, ale jej kariera stoi w miejscu, a codzienny marazm i uzależnienie-od-wszystkiego-co-możliwe uniemożliwiają jakąkolwiek produktywną aktywność. Jest egotyczny, hedonistyczny, zgorzkniały i, zgodnie z tym, co sugeruje tytuł serialu, jest koniem.W świecie BoJacka zwierzęta są tak samo rozwinięte cywilizacyjnie jak ludzie, łączą się z nimi w pary i żyją na równych prawach. Nie zmienia to faktu, że z natury pozostają zwierzętami. Moim ulubionym elementem serialu jest ukazywanie kolejnych zwierząt w cywilizowanych wersjach. Kelnerka, poproszona o mleko do kawy, z wyrzutem wyciąga swoje krowie wymiona. Jeżeli taki obrazek was bawi, koniecznie sprawdźcie.
Lovesick
Kolejne romanse w tym zestawieniu garściami czerpią z bogatych tradycji brytyjskich komedii romantycznych. Główny bohater wikła się w wiele romansów i bardzo szybko się zakochuje, ale równie prędko straci swój początkowy zapał i znajduje sobie nowe obiekty westchnień. Zasadnicza akcja zawiązuje się, kiedy nasz lowelas odkrywa, że ma poważną chorobę weneryczną i musi podzielić się ów hiobowymi wieściami do swoich niezliczonych kochanek. Przy okazji spotkania każdą z nich, oglądamy retrospekcję o tym, jak poznał daną nieszczęśnicę.
Luke Cage
Netflix realizuje seriale osadzone w uniwersum Marvela. W odróżnieniu od filmów kinowych, koncentruje się na ulicznych bohaterach, którzy działają na nieco mniejszą skalę niż Avengers czy inni Guardians of the Galaxy. Dotychczas dostaliśmy dwa genialne sezony Daredevila, Jessicę Jones wzorowaną na kultowym komiksie Marvel MAX a najnowszą jak na razie produkcją jest Luke Cage. Obrońcę Harlemu mieli okazję poznać widzowie serialu Jessica Jones. To małomówny, czarnoskóry facet z kuloodporną skórą. Niezwykłe moce czyniłyby go idealnym postrachem lokalnych gangsterów. Niestety, Luke nie ma najmniejszego zamiaru zostawać superbohaterem. Woli prowadzić proste życie. Zresztą fakt, że jest zbiegłym więźniem, nie sprzyja zbytniemu wychylaniu się. Tak jak Get Down, bardzo ważnym składnikiem tego serialu jest kontekst kulturowy i niesamowita, rozrywająca mózg ścieżka dźwiękowa.
Miało być pięć propozycji, więc już nic nie polecę. Przynajmniej dzisiaj. Dam wam dwa tygodnie na nadrobienie zaległości, a jak zobaczycie już wszystko i będziecie chcieli więcej, za dwa tygodnie przedstawię pięć kolejnych seriali. Mogę tak w nieskończoność i nie jestem pewien, czy dobrze to o mnie świadczy.
Autor tekstu: Dominik Łowicki