W grudniu 2021 roku, w Katowicach, odbyła się kolejna odsłona festiwalu Ars Independent, tym razem hasłem przewodnim było: Porozmawiajmy o potworach. Mogliśmy zobaczyć klasyczne filmy z gatunku horror i science-fiction.
Jedną z prezentowanych produkcji był Dzień, w którym zatrzymała się Ziemia z 1951 roku, w reżyserii Roberta Wise’a. W filmie przedstawiony został obraz inwazji naszej planety przez obcych, przybyszy z kosmosu. Jest rok 1950, w Waszyngtonie ląduje statek kosmiczny. Jego pasażerem okazuje się być Klaatu (w tej roli Michael Rennie), który przyleciał na Ziemię razem ze swoim robotem, o imieniu Gort. Klaatu przybywa z misją pokojową, ma przekazać mieszkańcom naszej planety ważną wiadomość, ale pomimo dobrych zamiarów przybysza, amerykański żołnierz strzela do niego z broni, raniąc tym samym Klaatu w ramię. W trakcie wizyty w szpitalu kosmita prosi o zgromadzenie przedstawicieli wszystkich nacji w celu wspólnego spotkania. Oczywiście, okazuje się to niemożliwe ze względu na ziemskie konflikty i wojny, co spotyka się z niezrozumieniem przybysza, na którego planecie panuje niezmącony pokój. Kiedy orientuje się, że został uwięziony w szpitalu, postanawia uciec i znajduje schronienie w domu jednej z amerykańskich rodzin.
Wizerunek kosmity przedstawiony w filmie Wise’a jest bardzo pozytywny i przyjazny. Obcy, który niespodziewanie przybywa na Ziemię nie chce zagłady ludzkości, a jedynie pragnie udzielić jej pomocy. Niestety, nie można powiedzieć tego samego o mieszkańcach błękitnej planety, których opanował strach przed bardziej rozwiniętą cywilizacją. Film Roberta Wise’a jest obrazem pochwalającym pokój oraz przestrzegającym przed dominacją polityczną jednego państwa. Zderzone zostają tutaj dwa światy: Ziemia, na której obecne są wojny, konflikty i broń jądrowa, oraz planeta Klaatu, na której mieszkańcy żyją w pokoju.
Dzień, w którym zatrzymała się Ziemia jest jednym z najwybitniejszych filmów science-fiction w dziejach kinematografii. Znalazł się też na liście najbardziej inspirujących filmów wszech czasów według Amerykańskiego Instytutu Filmowego w 2006 roku. Scenariusz filmu napisany przez Edmunda Northa został oparty na noweli Rozstanie z Panem Harry’ego Batesa. Na uwagę niewątpliwie zasługuje także muzyka w filmie, autorstwa Bernarda Herrmanna, który w ścieżce dźwiękowej wykorzystał nietuzinkowy instrument – theremin. Zdobyła ona nominację do Złotego Globu i jest niezaprzeczalnie jedną z jego najlepszych kompozycji.
Film niewątpliwie jest wart obejrzenia. Mimo upływu wielu lat, temat w nim poruszany jest wciąż aktualny i bardzo nam bliski.
Tekst: Angelika Nowak