Każdego kiedyś spotkały wątpliwości, czy aby na pewno dobrze wybrał, czy miejsce, w którym obecnie się znajduję jest, tym, czego pragnie. Zastanawiasz się wtedy, czy nie mogłeś zrobić czegoś lepiej, wybrać innej drogi. Zaczynasz gdybać, jakby wyglądał Twój świat, co jeszcze mogłoby się zmienić w Twoim życiu…
Nikt nie jest w stanie przewidzieć wszystkiego, więc takie myślenie nie prowadzi daleko. Jednak, gdy dochodzisz do wniosku, że coś jest nie tak i wybór, którego dokonałeś nie do końca Cię satysfakcjonuje masz zawsze dwa wyjścia.
Nie wszystko zależy od nas Podejmowanie życiowych decyzji nigdy nie jest łatwe. Sami kreujemy swoje życie i za nie odpowiadamy, ale nie jesteśmy całkowicie niezależni. Zawsze jakieś czynniki zewnętrze wpływają na nasze wybory. Może być to presja otoczenia. Społeczeństwo wymaga od nas byśmy pełnili określone role. Wpasowali się w odpowiednie ramy i trzymali się ich. Rodzice chcą abyśmy coś w życiu osiągnęli, czasem narzucają nam swoje ambicje, byśmy realizowali ich plany, zapominają przy tym, że nie jesteśmy ich kopiami i mamy własne cele. Mogą też po prostu chcieć naszego szczęścia i dają nam wolną rękę do spełniania marzeń. By móc to robić trzeba wiedzieć, czego się pragnie. Z tym nie zawsze jest tak łatwo.
Bezpieczna klatka Z dzieciństwie mamy na siebie mnóstwo pomysłów. Tworzymy tysiące scenariuszy jak może wyglądać nasza przyszłość. Czas jednak wiele z nich zweryfikuje. Poznajemy siebie, zmieniamy się i nagle zaczynamy dążyć do czegoś zupełnie innego niż na początku. W końcu obieramy jakiś kurs i nagle okazuję się, że to nie droga dla nas. Wtedy rodzi się w nas konflikt, co zrobić dalej. Możemy brnąć w to za wszelką cenę, a może uda nam się coś osiągnąć, przekonać się, że to właściwa droga. Rzucić wszystko i zacząć od początku, ale ta opcja często bywa trudniejsza. Boimy się opuszczać naszą strefę komfortu, ryzykować utratę wszystkiego, co było nam znane i spróbować odnaleźć się na nowo. Jesteśmy jak ptaki w klatach z pozoru wolni i możemy zdobyć cały świat, ale istnieją pewne ograniczenia, mniej lub bardziej zależne od nas. Te, które są w naszej głowie bywają najgorsze. Sami tworzymy swoją pułapkę, udając, że powstrzymuję nas całkiem coś innego. Odwracamy się od możliwości, jakby ich po prostu nie było. Możemy to nazywać strachem, instynktem samozachowawczym lub lenistwem to już od nas zależy.
Pozwanie siebie Aby móc przełamać swoje granice trzeba być pewnym jednej bardzo ważnej rzeczy, że jesteśmy na tyle silni, że sobie poradzimy. Nie ważne, co spotka nas na nowej drodze to i tak się z tym uporamy. Taka pewność rodzi się, gdy umiemy zatrzymać się w tym pędzącym świece, odciąć się od oczekiwań innych i pomyśleć o tym, czego właściwie chcemy sami od siebie, od otaczającej rzeczywistości. To trudne przedsięwzięcie, zwłaszcza w obecnych czasach, gdy ciąży nad nami presja bycia kimś istotnym i wyróżniającym się w społeczeństwie. Lecz to nie jedyny aspekt, który nam to utrudnia, kolejnym jest zwykły strach. Boimy się tego, co możemy w sobie odnaleźć. Łatwiej nam grać narzucaną rolę i dopasować się do innych.
Przeżyj to sam Mamy jedno życie. Możemy je przeżyć wedle schematu. Obrać pewien kierunek i nigdy go nie porzucić. Nie ważne, czy jest tak jak tego chcieliśmy, czy wręcz przeciwnie. W pewnym stopniu nam to odpowiada, więc nie zamierzamy tego zmieniać. Możemy przełamać narzucone ramy i ciągle zmieniać kurs. Poszukiwać miejsca, w którym wreszcie poczujemy: tak to właśnie tego szukałem. Możliwe, że nigdy go nie znajdziemy, ale jeśli samo szukanie sprawia nam radość, daje poczucie, że się realizujemy to warto za tym podążać. Nigdy nie poznamy siebie do końca, ani całego świata, ale próbować warto. Czy nie tym właśnie polega życie? Na poszukiwaniu, poznawaniu, popełnianiu błędów i czerpaniu ze świata jak najwięcej. Nie bądźmy jak kanarki, nie zamykajmy się przytulnych klatkach, które są tylko i wyłącznie w naszej głowie.
Autorka tekstu: Weronika Suchoń