facebook

Wpisz wyszukiwaną frazę i zatwierdź, używając "ENTER"

Romantycznie rozważna

Jacy są prywatnie autorzy powieści, które uwielbiamy? Czy nie przypadkiem tacy sami jak ich bohaterowie? A co, jeśli i my jesteśmy do nich bardzo podobni?

Zakochana Jane
Biografię twórczyni najbardziej rozpoznawanych, kobiecych książek można z łatwością porównać do fabuł, które niegdyś spisywała. Żyjąca na przełomie XVIII i XIX wieku Jane Austen marzyła, by zostać poczytną pisarką. Chciała pisać dla kobiet takich samych jak ona: wierzących w miłość, romantycznych, chcących coś w życiu osiągnąć. Co prawda autorka nigdy nie wyszła za mąż, jednakże nie ominęło jej uczucie, którego tak bardzo pragnęła. Przelała ona swe doświadczenia na papier i tak powstały jedne z najbardziej popularnych powieści na świecie – Rozważna i romantyczna, a następnie Duma i uprzedzenie. Jane zawarła w nich trafne spostrzeżenia dotyczące ówczesnej społeczności, zachowując przy tym swoje pragnienia, humor i klasę.

Plejada Pottera z Tajwańczykiem w tle
Jaka literatura współcześnie kojarzy nam się bardziej z kulturą angielską niż saga o Harrym Potterze? Tak też kilkadziesiąt lat temu czytelniczkom kojarzyła się Rozważna i romantyczna. Nieprzypadkowo więc do ekranizacji obu tych książek zaangażowano niemalże identyczną plejadę znakomitych aktorów. Emma Thompson, zmarły niedawno Alan Rickman, Gemma Jones czy Imelda Staunton to esencja brytyjskości. Sprawdzili się w obu adaptacjach. Poza nimi ważne role w Rozważnej i romantycznej odegrali także: Kate Winslet, Hugh Grant czy Greg Wise. By całej sytuacji dodać odrobinę smaczku, wyreżyserował ją Ang Lee, który kilka lat później stworzył takie hity jak: Przyczajony tygrys, ukryty smok oraz Życie Pi.

Rozwaga vs Romantyzm
Elinor Dashwood jest najstarsza z rodzeństwa. Chętnie zajmuje się domem, w wolnym czasie maluje, a wieść o wyprowadzce z domu rodzinnego przyjmuje z prawdziwą pokorą. To ona po śmierci ojca staje się głową rodziny. Opiekuje się matką oraz dwiema siostrami. Pewnego dnia poznaje Edwarda Ferrarsa, którego zaczyna darzyć ogromnym szacunkiem. Oboje są do siebie bardzo podobni: zrównoważeni, mało wylewni oraz sympatyczni. Marianne Dashwood jest kompletnie inna. Szaleńczo zakochuje się w Johnie Willoughbym i wszystkim wokół daje do zrozumienia, iż jest bardzo szczęśliwa. Odrzuca zaloty starszego pułkownika, gdyż ten nie podziela jej zainteresowań. W Johnie widzi perfekcyjnie pasującego do niej przyszłego męża. Płacze całymi dniami i ciężko choruje, gdy mężczyzna postanawia odejść. Tak oto Jane zestawiła ze sobą dwie, skrajnie różne sylwetki. Nie występują one w takiej postaci w dzisiejszym świecie, lecz czy któraś z nich jest bliższa naszej mentalności? Lubię przyglądać się ludziom i z moich obserwacji wynika, że górę bierze pierwsza z cech. Obecnie osoby o romantycznej duszy stanowią mniejszość. Wynika to z tempa naszego życia, obowiązków i chęci zrobienia zawrotnej kariery. W tych czasach Marianne nie miałaby racji bytu.

(Nie) zawiodłem
Zarówno książka, jak i film, opowiadający wyżej opisaną historię, bardzo mi się podobały. Scenariusz, jak na warunki filmowe, dobrze odzwierciedla dzieło Austen. Emma Thompson otrzymała za niego Oscara. Kostiumy, plenery i konwenanse bohaterów zostały wiernie zachowane. Postać Elinor budzi w widzach ogromne zamiłowanie do pokory i subtelności. Ponadto współczujemy jej, gdyż cierpi z powodu niezdecydowanego i nieśmiałego mężczyzny. Kate Winslet udaje się stworzyć charakterne, wrażliwe, lecz przy tym irytujące oblicze Marianne. W tym przypadku jeszcze bardziej litujemy się nad jej losem, gdyż bezduszny Willoughby z premedytacją rozkochuje ją w sobie, po czym rzuca z bardzo trywialnych powodów. I tutaj właściwie na chwilę chciałabym się zatrzymać. W filmie postanowiono zrezygnować z jednej, bardzo istotnej w moim mniemaniu sceny. Sprawia to, iż produkcja otrzymuje duży minus. Czytając powieść, odbiorca napawa się wspomnianym obrotem spraw. Daje on kobiecie satysfakcję i przeświadczenie, iż okrutny niewdzięcznik długo będzie żałował swych czynów. Mowa o scenie, w której John przychodzi do posiadłości, w której przebywają panny Dashwood i przyznaje się do błędu. Willoughby wie, że zawiódł i będzie musiał z tym żyć do końca swoich dni. Większość kobiet w głębi duszy pragnie takiej zemsty.

Elinor bez krzty romantyzmu?
Napisałam wcześniej, że Marianne była romantyczna, a Elinor rozważna, ale czy na pewno? Czy Jane Austen, która bez wątpienia zaliczała się do pierwszej grupy, udało się do cna okroić swą bohaterkę z romantycznych uczuć? Moim zdaniem nie. Ogromny szacunek to epitet jakiego Elinor używała w stosunku do Edwarda. Nie umiała swej miłości do niego nazwać po imieniu. Zarówno w książce, jak i w filmie, uczucie widać w jej spojrzeniu, gestach, oddechu, aż w końcu w ostatniej scenie, gdy wybucha płaczem, słysząc dobre wieści. Zarówno Elinor jak i Marianne są dziś wśród nas. Śmiem stwierdzić, iż niezależnie jakie wartości wyznajemy, w każdym z nas znajdziemy choć skrawek romantyka. Czasem te iskrę zagłuszamy, ale któż nas w głębi duszy nie pragnie miłości?

Autorka tekstu: Justyna Kalinowska

Post dodany: 25 lipca 2016

Tagi dla tego posta:

Jane Austen   kultura  

Używając tej strony, zgadzasz się na zapisywanie ciasteczek na Twoim komputerze. Używamy ich, aby spersonalizować nasze usługi i poprawić Twoje doświadczenia.

Rozumiem, zamknij to okno