facebook

Wpisz wyszukiwaną frazę i zatwierdź, używając "ENTER"

Tomasz Petrus i jego „Ślady gwiazd. Artemis Tom II”

Kontynuacja pierwszej części trylogii, która przedstawia zawirowania losów kobiet związanych z tajemniczym manuskryptem i bursztynową figurką. Czy dalsze przygody bohaterów będą równie wciągającą opowieścią, a tajemnice Bydgoszczy i rodu łuczniczki Ivy zostaną w końcu wyjaśnione? Przekonajcie się sami!

Po przeczytaniu drugiego tomu trylogii Ślady gwiazd Tomasza Petrusa czuję się rozdarta. Z jednej strony autor wyraźnie rozwinął swój warsztat – rozdziały są bardziej uporządkowane, dłuższe i mniej chaotyczne, co ułatwia śledzenie fabuły. Z drugiej strony, pojawiło się kilka elementów, które mnie rozczarowały i pozostawiły z niedosytem…

Podobnie jak w poprzedniej powieści, także tutaj akcja toczy się w Bydgoszczy. Obrazy miejscowości wciąż kreślone są z dużą pieczołowitością, a jej opisy pozwalają niemal poczuć atmosferę ulic, zaułków i na nowo odkrywać przestrzenie – tym razem z okresu po zakończeniu II wojny światowej. Jest to jeden z największych atutów książki – Petrus potrafi ożywić miasto i dać mu duszę, którą można chłonąć przy każdej kolejnej stronie.

Fabuła skupia się na poszukiwaniach zaginionych osób. To motyw, który wypełnia niemal całą lekturę, sprawiając, że można ją odczytywać jako jedną wielką podróż, zarówno w sensie fizycznym, jak i emocjonalnym. Pisarz powraca i rozwija nie tylko historię Jadwigi, Oskara czy Rosy Bogen, ale także przedstawia nowych protagonistów: Weronikę, Łukasza i oficerów SB. Widać, że starał się zbudować napięcie, aby czytelnik mógł przemierzać wraz z postaciami kolejne kilometry oraz szukać wskazówek do rozwiązania zagadek, które bardzo powoli przestają nimi być. Choć nie brakowało interesujących momentów, zdarzały się też wątki przeciągane, które mogły być poprowadzone szybciej i bardziej dynamicznie.

Główna bohaterka, znana mi już z pierwszej części, nadal budzi we mnie mieszane uczucia. Mimo prób rozwinięcia jej charakteru, postać irytuje. Jej decyzje i zachowanie, zwłaszcza w obliczu kluczowych wydarzeń, wydają się mało przekonujące. Co więcej, ku mojemu zdziwieniu, w końcówce publikacji jej wątek utkwił w martwym punkcie, zupełnie porzucony i niedokończony, przez co pozostawił mnie z poczuciem zawodu, gdyż na wiele pytań nadal nie znam odpowiedzi.

Największym rozczarowaniem okazało się jednak zakończenie. Po wciągającym początku, dobrze skonstruowanych portretach miasta i całkiem przyzwoitych opisach kolejnych kroków bohaterów oczekiwałam, że finał wypełni obietnice złożone przez autora w pierwszych rozdziałach. Niestety, tak się nie stało. Zakończenie było pozbawione emocji, dość powierzchowne, otwarte na tyle, że zamiast wywołać ciekawość przed kolejnym tomem, pozostawiło mnie sfrustrowaną.

Podsumowując, Ślady gwiazd. Artemis Tom II to książka z potencjałem, który nie został w pełni wykorzystany. Jest tu wiele dobrego: rozbudowane rozdziały, piękne opisy Bydgoszczy, ciekawy motyw podróży i poszukiwań. Jednocześnie niedokończone wątki, drażniąca postać głównej bohaterki i słabe zakończenie sprawiają, że nie mogę ocenić tej części wyżej niż jako średnią kontynuację. Mimo to sięgnę po trzeci tom, licząc, że Tomasz Petrus zdoła zamknąć całość w satysfakcjonujący sposób.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

Tekst: Daria Molenda

Ilustracje: Alicja Tomczyk

Post dodany: 27 marca 2025

Używając tej strony, zgadzasz się na zapisywanie ciasteczek na Twoim komputerze. Używamy ich, aby spersonalizować nasze usługi i poprawić Twoje doświadczenia.

Rozumiem, zamknij to okno