Syzyf swój kamień musiał wtaczać na górę w nieskończoność. Gdy był już prawie na szczycie, głaz leciał na dół, więc całą pracę trzeba było zaczynać od początku. Dzidek może i nie miał takiego zadania, ale jego przeżycia były podobne.
Tak w domu nazywano głównego bohatera powieści Przybysz – Dzidek. Jest to dwunastoletni chłopiec, którego dzieciństwo przypadło na czas II Wojny Światowej. Sam przyznaje, że początkowo nawet jej nie rozumiał. Zaczął ją pojmować dopiero wtedy, gdy wkroczyła w jego życie.
Wojna taka straszna jak ją malują
Wojna nie jest niczym, co chcielibyśmy przeżyć na własnej skórze. Wystarczą nam opisy i relacje tych, którym udało się przetrwać ten okres. Kimś takim jest tytułowy Przybysz, a dokładniej Bronisław Przybysz, czyli nasz główny bohater. W tamtym czasie był jeszcze dzieckiem, które nagle zostało wrzucone w szary świat wojny, skąd pragnęło uciec.
Najpierw żołnierze Ukraińscy, potem Niemeccy. Pierwsi traktujący rodzinną miejscowość Dzidka jak swoją własność, gdzie wszystko im się należy. Drudzy nie przejmują się niczym i po prostu zgarniają ludzi z ich domów, by prowadzić na stracenie. Niektórzy przeżyją, ale innych Niemcy prowadzą do wagonów bydlęcych. Zawiozą ich tam, gdzie na ludzi czeka śmierć. Jednak nie wszyscy zgodzą się na taki los.
Ucieczka godna Syzyfa
Dzidek miał ogromnego pecha. Gdy tylko udawało mu się uciec, opuścić pociąg i zniknąć z pola widzenia Niemców, ci i tak go znajdowali i pakowali do innego wagonu. Tak jak i pozostali, miał dojechać do obozu pracy, by tam zginąć – chyba że śmierć odwiedziłaby go jeszcze podczas drogi, tak jak niektórych jego towarzyszy.
Chłopak nie należał do tych, którzy poddają się po pierwszej porażce. Nie udało się? Trzeba próbować znów. I tak uciekał raz za razem, starając się wyrwać z rąk wroga.
Z przyjacielem w biedzie
Po świecie łatwiej jest się tułać z kimś niż samotnie, o czym przekonał się Bronek. Dlatego z nowo poznanym kolegą będzie wciąż podejmował próby ucieczki. Niejednokrotnie obaj narażą życie, ale są w stanie zaryzykować, byleby w końcu przypomnieć sobie smak wolności i wrócić do swoich domów.
Opowieść dziadka
Z jednej strony tę książkę można przeczytać tak jak każdą inną. Wziąć do ręki, zajrzeć do środka i odłożyć na półkę, by zbierała kurz. Z drugiej strony… lektura na to nie pozwala. Wartka akcja przyciąga prawie każdym słowem. Brak wyszczególnionych rozdziałów ma tu ogromną zaletę. Dzięki temu czyta się książkę niemal jednym tchem, nie potrafiąc przerwać.
Momentami można nawet poczuć, jakby główny bohater siedział obok i opowiadał o swoich przeżyciach. Przypomina to historie, które możemy usłyszeć od swoich dziadków, kiedy wspominają swoją młodość. Pewnie nie każdy z nich miał takie przygody jak Bronek, ale każdy ma swoją opowieść.
Podsumowanie
W takiej historii trudno doszukać się niedociągnięć. Jest napisana lekkim piórem i dobrze się ją czyta. Dzidek zaskakuje swoją wytrwałością. Wielu pewnie poddało się po pierwszej nieudanej próbie, dlatego ten chłopiec może stać się dla nas wzorem tego, że czasami warto próbować nawet tysiące razy, bo kiedyś może się uda.
Książka na pewno zainteresuje tych, którzy przepadają za tematyką II Wojny Światowej, ale będzie również dobrym pożywieniem dla zwykłych moli książkowych. Nie zawiodą się na tej lekturze.
Piotr Tymiński napisał historię rozgrywającą się pod koniec II Wojny Światowej na podstawie autentycznych wydarzeń. Swoją książką wydał za pośrednictwem wydawnictwa Novae Res.
Tekst: Aleksandra Stupera