Aktywności dziecka w pierwszych fazach rozwoju ograniczają się do spania, przyjmowania pokarmu, z czasem, odbierania bodźców i wreszcie, świadomego reagowania na nie. Z każdym miesiącem wzrostu jego zdolności na różnych płaszczyznach ewoluują, a procesy poznawcze doprowadzają go w wieku mniej więcej trzech lat do ukształtowania w sobie własnego „psychologicznego ja”.
I nie chodzi tu o jedność jaką przez pierwsze pół roku życia dziecko czuje z matką, bo poczucie odrębności zyskuje już po wspomnianych sześciu miesiącach. Trzylatek jest już świadomy własnych, odpowiednich dla swojego wieku, poglądów. Dobrze wychowany trzylatek rozumie pojęcie kontroli, która należy do elementów owego „świadomego ja”.
Trzyletnie dziecko uczy się poprzez obserwację otoczenia i z czasem, obserwacji własnych zachowań na jego tle. Robi to, nie zdając sobie sprawy, jak duży wpływ będzie mieć ten sam proces za kilka lat. Jest ten pewien rodzaj ciekawości, pozytywnego egoizmu, skupienia się na sobie, który można nazwać samowiedzą. Niestety z wiekiem, duża część z nas traci naturalną ciekawość w odkrywaniu świata i siebie. I chociaż umysł podświadomy może stanowić nawet 99% naszego potencjału, często spychamy jego rolę na dalszy plan, usilnie włączając do procesów poznawczych sztywne schematy wiedzy czy konkretnych umiejętności. Ignorujemy naszą intuicję, uczucia, przekonania, emocje, wartości, zdolności wyobrażania czy nawet naszą osobowość i postawy na rzecz uzyskania kompetencji czy doświadczenia.
Jest szansa, że przy sporym nakładzie pracy, wiedza czy kompetencje pozwolą ci napisać książkę, szybciej osiągnąć życiowe cele czy też więcej zarabiać. Ale bez wniknięcia w podświadomą sferę swojego potencjału, sukces osób, które go osiągnęły, raczej nie byłby możliwy. Jedna z podstawowych zasad definiujących ideologię Erickson College International, jednej z najstarszych organizacji szkolącej coachów, mówi: „Każdy dysponuje wszystkimi zasobami, jakich potrzebuje, by osiągnąć cel”.
Ale czy każdy o tym wie?
Jak mamy egzamin, lecz nie posiadamy notatek, prawdopodobnie egzamin zdamy bardzo miernie bądź nie zaliczymy go wcale. Wiedza jest potrzebna, by osiągać w życiu sukcesy. Natomiast wiedza o sobie stanowi bazę do osiągania sukcesów w zakresie samorozwoju, czyli czegoś dużo bardziej istotniejszego niż widoczne i wymierne efekty samej wiedzy w naszym życiu.
W coachingu funkcjonuje metoda nazywana „Pierwszym krokiem”, która oparta jest na formule Gleichera (zwana też formułą Beckharda lub „wzorem na zmiany”). Owa formuła bierze pod lupę trzy czynniki w celu pokonania naszego wewnętrznego oporu przed dokonywaniem zmian. Te czynniki to kolejno: wiedza, niezadowolenie i wizja. Skupiając się na swoim wnętrzu, często napotykamy pewne cechy, nawyki czy przekonania, które budzą w nas negatywną samoocenę. Owa samoocena, jeśli byłaby ostatnim etapem wycieczki wgłąb siebie, mogłaby budzić w nas niechęć, mogącą być podłożem stanów depresyjnych.
Dlatego samowiedza to dużo. Ale nie wszystko. Trzeba poczuć swojego rodzaju niezadowolenie, które będzie motywacją do stworzenia wizji, co składa się na efektywne zmiany, które są nieuniknionym i nieodłącznym elementem naszego bytu, co również głosi wspomniana już organizacja ECI.
Do czego służy samowiedza u trzylatka? Może on dzięki niej zaprotestować w końcu mamie, która, po raz kolejny gotuje mu nielubiane przez niego danie na obiad. Może on kontrolować swoje zachowanie weryfikując je z wychowaniem czy też przyjętymi normami w środowisku. Może także lepiej rozumieć innych.
A dorosła osoba? Po co jej samowiedza?
Każdy ma w sobie naturalną potrzebę rozwoju, wznoszenia się coraz wyżej. I tu właśnie samowiedza jest niezbędnym czynnikiem do przyśpieszenia tego procesu.
Autorka tekstu: Katarzyna Sroka