Czwartek 24 lutego – dzień, który zmienił życie milionów ludzi… Życie toczyło się jak zwykle, ale w jednym momencie, w każdym zakątku Ukrainy, jej mieszkańców obudziły tragiczne i niepokojące wiadomości: „To prawdziwa wojna!”
W ciągu pierwszych dwóch tygodni polską granicę przekroczyło ponad 1,5 mln Ukraińców uciekających od strzałów i odgłosów wojny. Te osoby najczęściej nie mają ze sobą żadnego bagażu, oprócz dokumentów i telefonu. Ludzie w pośpiechu biorą ze sobą tylko najważniejsze rzeczy i wyjeżdżają na zachód kraju, niepewni przyszłości zostawiają w rodzinnych miastach swoje dotychczasowe życie – przytulny dom, ulubioną pracę i szczęśliwe wspomnienia.
Pomoc dla każdego
Już od pierwszych dni wojny Polacy nieustannie angażują się w różnego rodzaju inicjatywy pomocowe, by wpierać tych, którzy najbardziej tego potrzebują. Z otwartymi rękami i wielkim sercem pomagają samotnym matkom z dziećmi, starszym kobietom oraz czworonożnym członkom ich rodzin, oferując dach nad głową, ciepłe jedzenie i bezcenne oparcie. W wielu miastach prowadzone są rozmaite zbiórki niezbędnych rzeczy, żywności, odzieży czy leków, by móc zapewnić komfort i poczucie bezpieczeństwa każdej osobie przybywającej do Polski.
Niedocenieni, ale tak potrzebni – wolontariusze. Codziennie tysiące osób zgłaszają się do ośrodków pomocy i punktów recepcyjnych, gotowych poświęcić kilkanaście godzin wolnego czasu, żeby każdemu udzielić pomocy. W ciągu kilku dni na dworcach PKP w dużych polskich miastach, takich jak Kraków, Wrocław, Poznań, Warszawa czy Katowice, pojawia się coraz większa liczba uchodźców. Dla części z nich to jedynie kolejny punkt na mapie w trudnej i męczącej drodze do rodziny mieszkającej w Europie, jednak dla większości to miejsce jest nadzieją na początek nowego życia.
W pierwszym dniu funkcjonowania do punktu recepcyjnego znajdującego się na dworcu PKP w Katowicach zgłosiła o wiele większa liczba chętnych do pomocy niż było zadeklarowane. Pracownicy, wolontariusze, policjanci, harcerze, młodzież, studenci, a nawet dzieci starają się pomóc naszym sąsiadom w tej tragicznej sytuacji. To oni obsługują magazyn, wydają posiłki i inne produkty, tłumaczą ludziom, gdzie i jak mogą dostać bilety, jak dojść na odpowiedni peron, pomagają znaleźć nocleg. Służby wojewody pracują w punkcie informacyjnym, gdzie można się dowiedzieć jak znaleźć mieszkanie na dłuższy pobyt. Dzieci, których rodzice zabrali je ze sobą do pracy, z własnej inicjatywy rozdają zabawki i słodycze ukraińskim rówieśnikom.
W tej trudnej sytuacji musimy się łączyć i pomagać sobie nawzajem.
Zadbajmy o najmniejszych
W warunkach toczącej się bez przerwy wojny zwierzęta domowe doświadczają szczególnie dotkliwego cierpienia. Ludzie w trosce o swoje bezpieczeństwo zostawiają ulubionych pupili w najbliższych schroniskach lub w najgorszym przypadku – po prostu na ulicy.
Zawierciańska Fundacja Hope uratowała już dziesiątki zwierząt od prawie nieuniknionej śmierci. W miasteczku błyskawicznie podjęto szereg działań mających na celu wsparcie naszych braci mniejszych: zbiórki karmy dla kotów i psów, poszukiwanie domów tymczasowych i wolontariuszy do pomocy.
Weronika Grabowska od zawsze ratuje zwierzęta, a zwłaszcza teraz stara się dać opiekę i znaleźć nowy dom kudłatym towarzyszom, którzy w obecnych realiach szczególnie potrzebują pomocy. Razem z mężem Pawłem oraz mamą Ewą reagują na każde zgłoszenie, a drzwi ich domu są zawsze otwarte dla zapomnianych zwierzaków, potrzebujących troski i ciepła.
Nocne wycieczki samochodowe do granicy, z bagażnikiem pełnym darów od mieszkańców Zawiercia, tysiące kilometrów drogi i nieprzespane noce – to tylko niewielka część ich pracy. Pluto, Ivan, Masza, Atencja, Sasza, Katia, Mika – to pierwsi ukraińscy podopieczni, którzy już znaleźli swój nowy dom, ale nie ostatni.
Nasuwa się tutaj na myśl sentencja zawarta w Małym Księciu francuskiego pisarza Antoine’a de Saint-Exupéry’ego – „Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś.”
UŚ – Solidarni z Ukrainą
Uniwersytet Śląski również dołączył do ogólnopolskiej akcji pomocy, udzielając wsparcia studentom i pracownikom oraz ich rodzinom, którzy w wyniku wojny w Ukrainie są zmuszeni szukać nowego spokojnego domu. Obywatele Ukrainy studiujący lub pracujący na Uniwersytecie Śląskim oraz ich bliscy mogą liczyć na wszelkiego rodzaju pomoc ze strony uczelni. Zgodnie z decyzją rektora studenci mieszkający w akademikach są zwolnieni z comiesięcznych opłat za letni semestr, a także mogą ubiegać się o zakwaterowanie w akademikach dla członków swoich rodzin. W dodatku, każda osoba znajdująca się w trudnej sytuacji może skorzystać z pomocy finansowej w formie zapomogi oraz z kwalifikowanego wsparcia psychologicznego i pomocy prawnej. Studentom i członkom ich rodzin, którzy będą chcieli podjąć pracę w Polsce, władze uczelni oferują pomoc w znalezieniu pracy oraz płatnych staży. Na każdym wydziale UŚ są organizowane zbiórki rzeczowe oraz zbiórka finansowa mające na celu zapewnić wsparcie studentom i ich rodzinom.
W dodatku Szkoła Języka i Kultury Polskiej UŚ w Katowicach oferuje darmowe kursy języka polskiego dla uchodźców z Ukrainy. Nauczanie języka jest dostępne w formie stacjonarnej oraz zdalnej. Dla osób zamierzających podjąć studia w Polsce istnieje możliwość zapisania się na kurs przygotowujący do studiów.
Marzenie na przyszłość
Po trzech dniach od wybuchu wojny, na lotnisku pod Kijowem zniszczony został największy samolot świata An-225 Mrija. Jego nazwa jest symboliczna, w języku ukraińskim słowo „mrija” oznacza „marzenie”. Wrogowie zniszczyli marzenie o spokojnym życiu, jednak nie udało im się zniszczyć marzenia o lepszej przyszłości i chęci do walki w obronie ojczyzny. Ci którzy teraz uciekają, żeby chronić swoje życie i życie swoich dzieci jeszcze wrócą do kraju i odbudują miasta, domy, szpitale, szkoły i drogi – wszystko, o czym dzisiaj marzą.
Źródła:
Fundacja Hope – Zapomniane Zwierzaki (www.hopezapomnianezwie.wixsite.com/website);
Solidarni z Ukrainą (www.us.edu.pl/ukraina);
Szkoła Języka i Kultury Polskiej UŚ (www.facebook.com/SJiKPUS);
Natalia Wrocławska, Noc wolontariusza na dworcu w Katowicach (www.slaskaopinia.pl).
Tekst: Anastasiia Hudym