facebook

Wpisz wyszukiwaną frazę i zatwierdź, używając "ENTER"

Wyspa lodu i ognia

Z roku na rok coraz chętniej odwiedzanym przez turystów miejscem jest niemalże odcięta od reszty świata Islandia. To właśnie odizolowanie, a także wynikające z niego walory przyrodnicze najbardziej przyciągają obcokrajowców. Co konkretnie czyni „lodową wyspę” wyjątkową? Przedstawię garść ciekawostek, które pozwolą Wam lepiej poznać to nietuzinkowe miejsce.

Na początek warto zwrócić uwagę na samą nazwę państwa – już powyżej poniekąd ją przetłumaczyłam („lodowa ziemia”). Być może nikogo by nie zdziwiła, gdyby nie fakt, iż sąsiednia Grenlandia to nic innego jak „zielona ziemia”. Czyżby ktoś pomylił te dwie wyspy? Z każdą z nazw wiąże się inna legenda. Jedna z nich mówi o rzekomo pierwszym człowieku na Islandii, którym był norweski wiking, Hrafna-Flóki Vilgerðarson (dla ciekawostki dodam, że chodzi o tego samego Flókiego, którego losy możemy śledzić w serialu Wikingowie). Po tym, jak przywiezione na wyspę zwierzęta umarły, gdyż osadnicy nie przygotowali dla nich zimowych zapasów, mężczyzna wszedł na pobliski szczyt, skąd dostrzegł, że okolice jednego z fiordów pokryte są lodem. Doświadczenia te skłoniły Flókiego do nadania wyspie miana „lodowej ziemi”.

A jak się sprawa miała w przypadku Grenlandii? Podania o wikingach mówią, że nazwę tę wymyślił Eryk Rudy, pierwszy założyciel osad na „zielonej wyspie”, by zachęcić współbratymców do zasiedlenia tej ziemi. Nie był gołosłowny, bowiem południowe oraz zachodnie wybrzeża Grenlandii rzeczywiście są zarośnięte i nadają się do uprawy roli. Jak widać, nazwy obu wysp, choć mylące, okazały się uzasadnione.

Wełniany obywatel
Islandia to jeden z najmniej zaludnionych krajów Europy, liczy bowiem zaledwie nieco ponad 300 tysięcy mieszkańców. Jednak trudno tu nie wspomnieć o najpopularniejszych zwierzętach na „lodowej ziemi” – owcach, których jest aż dwa razy więcej niż ludzi. Ciekawa rzecz dotyczy również mniejszości narodowych na Islandii. Największą z nich, bo ok. 3% mieszkańców, stanowią Polacy.

Synowie i córki swoich ojców
Tym, co szczególnie wyróżnia Islandczyków, są ich nietypowe nazwiska, utworzone na podstawie imienia ojca. Tak więc np. córka Jóna będzie się nazywać Jónsdóttir (isl. dóttir – córka), zaś syn Jónsson (isl. sonur – syn). Jest to pozostałość starego skandynawskiego systemu nazwisk, który jednak nie zachował się w innych krajach nordyckich. Co ciekawe, dla ułatwienia, w książkach telefonicznych osoby są wymienione właśnie w kolejności imion. Obcokrajowców dziwi również fakt, iż wszyscy Islandczycy mówią do siebie po imieniu, bez względu na wzajemne relacje czy zajmowane stanowiska. Jakże łatwiejsze życie mają islandzcy studenci!

I speak Icelandic
Najstarszym używanym językiem w Europie jest właśnie islandzki, w którym przez setki lat nie dokonały się prawie żadne zmiany. Współcześni obywatele mogą więc bez problemu czytać w oryginale nawet 1000-letnie sagi! Choć język wyspiarzy zdecydowanie nie należy do najłatwiejszych, nie trzeba się obawiać przyjazdu na „lodową ziemię” – każdy Islandczyk wspaniale mówi po angielsku, co zdecydowanie ułatwia kontakty z resztą świata.

Dawno, dawno temu…
…gdy Cyryl i Metody chrystianizowali Słowian, na Islandii pojawili się pierwsi osadnicy. Niedługo potem, w 930 roku, zgromadzili się, tworząc tym samym pierwszy w świecie parlament – Althing. Nie było to jeszcze tak sformalizowane zebranie jak XIII-wieczny parlament angielski, któremu powszechnie przyznaje się prym, jednak dało podwaliny obradom właściwym krajom demokratycznym. Islandia zapoczątkowała również mianowanie na stanowisko prezydenta kobiet – jako pierwsza w historii, w 1980 roku, wybrana została Vigdís Finnbogadóttir, działaczka kulturalna i polityk. Specyfiką „lodowej wyspy” jest także brak stałej armii, co świadczy o poziomie bezpieczeństwa w kraju.

Dodam jeszcze ciekawostkę na temat początków osadnictwa na Islandii. Nie bez powodu wspomniałam wcześniej o Słowianach, istnieje bowiem teoria, jakoby mieli oni swój udział w kolonizacji wyspy. Jednemu z wikingów w podróży mógł towarzyszyć niejaki Natfarri – przypuszczalnie mężczyzna słowiańskiego pochodzenia – który pozostał na Islandii i zbudował tam dom. Ta hipoteza wydaje się wytłumaczeniem odnajdywania na „lodowej ziemi” półziemianek typu słowiańskiego.

Czucie i wiara silniej mówią do mnie…
Jakkolwiek śmiesznie to nie brzmi, mówi się, że Islandczycy wierzą w… elfy! I nie jest to zaledwie skromny element folkloru, gdyż dochodziło nawet do wstrzymywania budowy dróg, tłumacząc to niechęcią ingerowania w życie niewidzialnych, fantastycznych stworzeń. Możemy kpić z postawy ludzi północy, jednak dzięki respektowaniu zdania elfów Islandia zachowała wiele walorów przyrodniczych, o których niejeden kraj mógłby pomarzyć. Nie mówiąc o tym, że tajemnicze istoty zaczęły przyciągać turystów, będących motorem islandzkiej gospodarki.

Od kuchni
Islandia obfita jest we wszelkiego rodzaju osobliwości, nie mogło ich więc zabraknąć w dziedzinie kulinariów. O ile nie dziwi powszechność ryb i jagnięciny, o tyle z pewnością niejednego zaskoczy jeden z tutejszych przysmaków – hákarl, czyli mięso ze zgniłego rekina. Przypuszczam, że mało komu jego smak przypadłby do gustu, dlatego podczas wizyty na Islandii bezpieczniej sięgnąć po słynny skyr – jogurt na bazie odtłuszczonego mleka. Od niedawna w Polsce pojawiają się wyroby wzorowane na tym przysmaku, warto więc je skosztować i przekonać się, że islandzki gust jednak nie jest najgorszy. Potwierdzenie tej tezy to również fakt, iż mieszkańcy „lodowej wyspy” rozmiłowali się w Coca-Coli oraz polskich Prince-Polo. Wartym spróbowania rarytasem jest też rúgbrauð  – tradycyjny islandzki chleb wypiekany, a raczej gotowany, w specjalnie do tego wykopanych dołach w okolicach gorących źródeł, gdzie ziemia osiąga temperaturę ok. 100 stopni Celsjusza. Co także może zaskoczyć, Islandia to jedno z niewielu państw na świecie, gdzie nie znajdziemy McDonalda – dla niektórych to z pewnością nie do pomyślenia…

Matka natura
Walory przyrodnicze to coś, z czego „lodowa wyspa” słynie chyba najbardziej. Nie brak tu przepięknych wodospadów, fiordów, wulkanów, lodowców czy gorących źródeł. No właśnie, takie a nie inne uwarunkowania zapewniają Islandczykom naturalnie ciepłą wodę i to w na tyle dużych ilościach, że zimą używa się jej do podgrzewania chodników. Tutejszy krajobraz niewątpliwie zachwyci każdego, jednak posiada on jedną ważną cechę – brakuje w nim drzew, a co za tym idzie, lasów. Doprowadzili do tego pierwsi osadnicy, dewastując środowisko naturalne.

Za murem
Długo by jeszcze wymieniać, co czyni Islandię wyjątkową. Na koniec zachęcam do zwrócenia uwagi na znane sceny filmowe kręcone właśnie na tej wyspie. Pierwszym krokiem do poznania „lodowej ziemi” mogą być takie ekranizacje jak Prometeusz, Thor: Mroczny świat, Gra o tron czy wspomniani wcześniej Wikingowie. Następnie tym, których Islandia zaintrygowała, polecam sięgnąć po tamtejsze produkcje filmowe, przybliżające życie ludzi północy, a także książki islandzkich autorów i muzykę (nie tylko Björk!).

Komu „wyspa lodu” raz przypadnie do serca, ten będzie kochał ją po wsze czasy.

 

Wybrane źródła:

  1. www.podroze.onet.pl/islandia-nieznane-ciekawostki/r98qfm
  2. www.przegladislandzki.pl/islandia/141-islandia-kraina-lodu
  3. www.guidetoiceland.is/connect-with-locals/oncabranca3/13-ciekawostek-o-islandii
  4. www.icelandnews.is/islandia/ciekawostki-islandia/dlaczego-akurat-islandia
  5. www.iceland.pl/artyk/040927artyk1.html

 

Tekst: Natalia Kubicius

Post dodany: 15 maja 2018

Tagi dla tego posta:

Islandia   lód   Natalia Kubicius   ogień  

Używając tej strony, zgadzasz się na zapisywanie ciasteczek na Twoim komputerze. Używamy ich, aby spersonalizować nasze usługi i poprawić Twoje doświadczenia.

Rozumiem, zamknij to okno