Czy Polacy są eko? Kto jest prekursorem zmian? Czy działania proekologiczne mają sens? Na te i kilka innych pytań dotyczących ochrony środowiska odpowiedział profesor Piotr Skubała z Katedry Ekologii Uniwersytetu Śląskiego.
AP: Czy dla Polaków ochrona środowiska jest ważna? Widzi Pan zmianę w podejściu do tematu?
PS: Problematyką ekologiczną, w tym edukacją, zajmuję się już od dwudziestu siedmiu lat i widzę ogromną zmianę. Nie czuję się dzisiaj osamotniony w swoich działaniach. Idąc do sklepu, jestem jednym z wielu klientów z płócienną torbą. Zabierając głos na Radzie Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska, mogę liczyć na zrozumienie i wsparcie. Kiedyś region śląski był raczej pustynią jeżeli chodzi o inicjatywy ekologiczne czy liczbę organizacji walczących o polską przyrodę. Dzisiaj tego rodzaju działań, inicjatyw, spotkań, warsztatów jest bez liku. Bywam często zapraszany do udziału w nich, więc widzę jak szybko ich liczba rośnie. Z żalem zauważam jednak, że ta zmiana dotyczy tylko pewnych grup społeczeństwa. Obserwuję ją wyraźnie w podejściu do zagadnień środowiskowych u naukowców różnych dyscyplin naukowych. Powoli budzą się uczniowie, coraz więcej ich idzie za przykładem Grety Thunberg.
Jak wypadamy na tle innych narodów?
Widać ogromną różnicę pod względem liczby osób podejmujących działania w trosce o środowisko w Polsce i innych krajach europejskich. Obserwowałem to odnośnie młodzieżowych strajków klimatycznych. Gdy w połowie stycznia tego roku byłem w Brukseli, na ulice w ramach strajku klimatycznego wyszło trzydzieści pięć tysięcy uczniów szkół średnich. W Warszawie, w trakcie najliczniejszego młodzieżowego strajku klimatycznego, było to kilka tysięcy uczniów, z kolei w Katowicach – kilkaset. Ta liczba i tak mnie pozytywnie zaskoczyła, jednak była to garstka osób, biorąc pod uwagę ogólną liczbę uczniów w polskich szkołach.
A co ze studentami?
Niestety moje doświadczenie pokazuje, że zmiana w kierunku prośrodowiskowym nie dokonuje się wśród studentów. Szczególnie martwi mnie ich obojętność wobec kryzysu klimatycznego i środowiskowego. Bardzo chciałbym się mylić, ale tego rodzaju opinia o większości braci studenckiej w naszym kraju coraz częściej jest spotykana w mediach społecznościowych.
Kto najbardziej angażuje się społecznie w ramach działań proekologicznych?
Strajki klimatyczne gromadzą ludzi młodych, ale trzeba podkreślić, że są to, przynajmniej w naszym kraju, uczniowie szkół średnich. Polscy studenci nie angażują się w walkę z kryzysem klimatycznym. Ale nie tylko młodzież protestuje, wychodzi na ulice. Bardzo aktywne są ruchy klimatyczne wśród dorosłych. Mnie osobiście bardzo cieszy wsparcie naukowców dla działań w obronie polskiej przyrody.
Na czym to wsparcie polega?
W naszym kraju nastąpiła wielka mobilizacja świata nauki w obronie Puszczy Białowieskiej i starania o utworzenie parku narodowego na całym jej terenie. Z inicjatywy naukowców z kilkunastu polskich uniwersytetów i instytutów Polskiej Akademii Nauki powstał ruch Nauka dla Przyrody. Jego zawiązanie jest wyrazem naszej troski o ochronę polskiej przyrody, w tym naturalnych procesów w niej zachodzących. Spektakularny był apel naukowców z całego świata pt. World Scientists’ Warning to Humanity: A Second Notice. Został on opublikowany na łamach prestiżowego czasopisma „BioScience” w 2017 roku, a podpis pod artykułem złożyło ponad piętnaście tysięcy przedstawicieli świata nauki ze stu osiemdziesięciu czterech krajów. W dokumencie pojawiają się takie słowa: „Wkrótce będzie za późno, aby zmienić kurs, a czas ucieka. Musimy zdać sobie sprawę, że Ziemia jest naszym jedynym domem”. Obecnie na druk w „BioScience” czeka kolejny apel naukowców z całego świata pt. World Scientists’ Warning of a Climate Emergency, pod którym widnieje już ponad siedem tysięcy sygnatur.
Coraz większe zaangażowanie społeczeństwa w ruchy proekologiczne skutkuje poprawą stanu środowiska?
Gdy patrzy się na wyniki kolejnych raportów naukowych o stanie środowiska na świecie, w Europie i Polsce, optymizm gaśnie. Jest coraz gorzej, praktycznie w żadnym aspekcie stan środowiska się nie poprawił. Wprost przeciwnie, tempo jego dewastacji cały czas przyspiesza. Dotyczy to także naszego kraju. Pomysły polityków odnośnie gospodarowania Polską mają niekorzystny wpływ na środowisko przyrodnicze.
Czy impulsem do działań proekologicznych jest możliwość zaoszczędzenia pieniędzy?
Często zwraca się uwagę, że ekologia musi być opłacalna lub że dopiero bogate kraje mogą sobie pozwolić na ochronę środowiska. Jeżeli motywacja do działań prośrodowiskowych jest uzasadniana czynnikami ekonomicznymi, to jest ona skuteczna w ograniczonym zakresie. Oszczędzanie energii czy wody ze względów ekonomicznych dotyczy wyłącznie własnego mieszkania. Jedyną postawą, która może zmienić nasze zachowania i być skuteczną w zmianie na szeroką skalę, jak również długotrwałą, jest postawa wynikająca z motywów etycznych. Patrzenie na ekologię przez pryzmat pieniędzy nie rozwiąże naszych problemów.
Jakie działania należy podjąć, by zapobiec zapowiadanej przez naukowców katastrofie klimatycznej?
Należy zdecydowanie podkreślać, że w sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy, wobec możliwych najgorszych konsekwencji globalnego ocieplenia, skala zmiany indywidualnych zachowań powinna być naprawdę znacząca. Dzisiaj nie wystarczy, że zaczniemy oszczędzać energię, wodę, segregować śmieci czy zrezygnujemy z plastikowej słomki. Jeżeli chcemy przetrwać jako cywilizacja, musimy się kompletnie zmienić. Radykalnej reformie musi ulec model gospodarczy i sposób, w jaki do tej pory funkcjonowaliśmy. Przykładem takich zmian niech będzie postulat niemieckich Zielonych, żądających rezygnacji z krajowych lotów samolotem. Czy Polacy zechcą żyć w sposób zrównoważony, mniej konsumując, porzucając czy wydatnie zmniejszając ilość zjadanego mięsa, przesiądą się na rower, zrezygnują z wakacyjnych przelotów do odległych krajów? Rzeczy, które musimy zmienić w naszym życiu, aby przetrwać, jest bardzo wiele. I musimy to zrobić wszyscy solidarnie.
Tekst: Alicja Przybyło