Objazdowy Festiwal Filmowy WATCH DOCS, prawa człowieka i aktywność studentów – oto niektóre z tematów, jakie poruszyłam w pewne deszczowe południe z członkiniami koła naukowego Włącznik – przewodniczącą Agnieszką Reifland oraz Pauliną Szczygieł.
KS: Na wstępie, aby zaznajomić Czytelników z ideą koła naukowego Włącznik, chciałam zapytać o jego początki i zakres działalności.
AR: Koło powstało dwa lata temu z inicjatywy Oli Leś, która musiała jednak zrezygnować z członkostwa w jego ramach i przekazała je mnie, jeszcze w tym roku – będąc w programie tutoringu u pani doktor Edyty Widawskiej, opiekun koła, zostałam poproszona o przejęcie funkcji przewodniczącej. Wtedy zaczęłyśmy właściwie działać od nowa, bo pierwsza grupa rozsypała się przez brak regularnych spotkań. Pojawiły się pierwsze pomysły, co chcemy robić, jak zachęcać innych do udziału w organizacji.
Obecnie w kole jest pięć dziewczyn i każda zajmuje się czymś innym. Główny obszar zainteresowań dotyczy włączania ludzi zmarginalizowanych do społeczeństwa, a także podejmowania się tematów związanych z łamaniem praw człowieka. Jeśli chodzi o indywidualne zadania, wybieramy sobie takie, w których czujemy się dobrze, na przykład ja prowadzę stronę na Facebooku. Żadna z nas nie robi niczego na siłę, bo to się mija z celem. Zależy nam na swobodnej atmosferze, dlatego w kole nie ma hierarchii ani rekrutacji. Można się zgłosić, kiedy się chce i można odejść, kiedy się chce. Nawet jeśli ktoś przyjdzie i zrezygnuje, nie mamy mu tego za złe, bo miał takie prawo.
A jaka jest geneza nazwy koła? Przyznaję, że przykuwa uwagę.
AR: Nazwę też wymyśliła Ola. Chodzi w niej o włączanie ludzi do społeczności, aktywizowanie ich.
W zeszłym tygodniu na Wydziale Pedagogiki i Psychologii odbywał się Objazdowy Festiwal Filmowy WATCH DOCS. Jego idea polega na wyświetlaniu dokumentów traktujących o prawach człowieka. Skąd wziął się pomysł, aby zawitał on w akademickich murach?
AR: Pani doktor Widawska jest członkiem Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, która pozostaje głównym organizatorem WATCH DOCS. Wcześniej festiwal miał miejsce w Częstochowie, skąd pani doktor pochodzi, i chciała go też wprowadzić u nas, żeby społeczność akademicka mogła się zaangażować w ten projekt.
Skoro zaczęłyśmy mówić o zaangażowaniu, zastanawia mnie, ile faktycznie jest ludzi, którzy interesują się tematyką praw człowieka. Świat mamy, jaki mamy, podążamy za pieniądzem i wygodnym życiem, często patrząc tylko na czubek własnego nosa. W moim odczuciu rzadko się zdarza, by osoby młode czuły potrzebę refleksji o warunkach życia innych.
AR: Myślę, że problem, który zauważyłam także podczas festiwalu, polega przede wszystkim na braku jakiegokolwiek udziału studentów w wydarzeniach przygotowywanych na wydziałach. Studenci po prostu przychodzą na zajęcia i nie zamierzają poświęcać wolnego czasu na dodatkowe przedsięwzięcia, bo nie wiedzą, ile mogą dzięki nim zyskać. Ciężko też pozyskać nowych członków do koła. Często zgłaszające się osoby chcą czegoś w zamian – wyższej oceny, zaliczenia przedmiotu, zaświadczenia do stypendium. Nam zależy na tym, żeby inicjatywa wychodziła od nas, bo wtedy działania są dużo bardziej efektywne.
PS: W organizowanych przez koło warsztatach asertywności również uczestniczyło bardzo mało osób. Koleżankom z mojej grupy podobał się pomysł, ale się na nich nie pojawiły, bo warsztaty były w sobotę i trwały 8 godzin. Jeśli chodzi z kolei o prawa człowieka, wydaje mi się, że nie jesteśmy uświadamiani, jak często się je łamie. Wczoraj oglądaliśmy Czas na Ilhan i widziałam poruszenie wśród studentów tematyką. Nie mieli pojęcia, że coś takiego w ogóle się dzieje na świecie.
AR: Tylko musieli zostać przymuszeni do udziału. Kiedy wchodziłam na zajęcia włączać filmy, wielu było zaskoczonych tym, co robię, pomimo promocji festiwalu – plakatów, ulotek, aktywności na Facebooku. Słyszałam potem rozmowy na korytarzach, że te dokumenty faktycznie dają do myślenia. Na co dzień nie zastanawiamy się nad prawami człowieka, dlatego że nikt nie porusza takich tematów. Studenci nie przychodzą, bo nie wiedzą, czego się spodziewać, a czasem wystarczy obejrzeć film, by wyciągnąć coś dla siebie. Myślę, że jeśli uda nam się za rok powtórnie zorganizować WATCH DOCS, łatwiej będzie już zebrać chętnych.
Jeżeli o mnie chodzi, najbardziej zapadł mi w pamięć ostatni dokument, Granice pracy, o warunkach, w jakich nierzadko pracują Czesi. Byłam zaskoczona nie tylko obrazem zatrudnienia u naszego południowego sąsiada, ale też świeżością filmu – nie sądziłam, że jeszcze w 2017 roku mogły mieć miejsce tak straszne zjawiska.
AR: Właśnie w czwartek rozmawiałyśmy o tym, że gdyby ktoś spróbował taki film nakręcić w Polsce, nie byłoby dużej różnicy między nami a Czechami. Złe traktowanie pracowników kojarzymy wyłącznie z Bangladeszem, Chinami… Ale i w Europie otrzymuje się płace, za które nie da się godnie żyć. Kiedy pisałam esej o prawdziwej cenie ludzkiej pracy, zdałam sobie sprawę, jak ciężko bywa w miejscu zatrudnienia. Powinniśmy doceniać to, co mamy. Czasem narzekamy na niskie zarobki, ale przynajmniej pracujemy w dobrych warunkach, nikt nas nie wykorzystuje.
Sporo mówimy teraz o braku świadomości innych odnośnie łamania praw człowieka i braku ich zaangażowania w podejmowanie inicjatyw. Jakie więc można byłoby podjąć kroki, aby to zmienić?
PS: Organizowanie takich festiwali jak WATCH DOCS na większą skalę i nie chodzi tutaj wyłącznie o studentów, ale także uczniów w szkołach. Od najmłodszych lat powinniśmy przekazywać dzieciom, że jako ludzie mamy swoje prawa, że są one nieprzestrzegane, trzeba o nie dbać i nie patrzeć tylko na siebie.
AR: Koło też zamierza działać w tym kierunku. Fajnym pomysłem wydaje nam się inicjatywa drzewa wsparcia w formie gry miejskiej. Polegałaby na dotarciu do stanowisk, które ukazywałyby zdjęcie danej sytuacji, na przykład wykorzystywania dzieci w pracy. W ten sposób pobudzałybyśmy ludzi do refleksji, jak przeciwdziałać takim zjawiskom.
Poza tym chciałybyśmy zrzeszać studentów z innych wydziałów, bo nie tylko absolwenci Wydziału Pedagogiki i Psychologii będą pracowali z ludźmi. Mam nadzieję, że uda nam się zorganizować więcej warsztatów, dotrzeć do większej ilości osób zainteresowanych uczestnictwem w kole. Zapraszamy do tego serdecznie. Do włączenia się we Włącznik.
Zachęcamy do odwiedzenia strony koła: www.wlacznik.us.edu.pl oraz obserwacji jego fanpage’a: www.facebook.com/kolo.wlacznik.
Tekst: Katarzyna Smutek
Zdjęcia: Anna Kowal